Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Filozofia   ~   Władza
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 14:08, 25 Lis 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Coś, co podobno upragnionym bywa przez każdą jednostkę... A może nie?

Czy władza skutkuje przez swą istotę (siła, nadrzędność, środki, które niedostępne są "podwładnym") czy też władzy nie byłoby, gdyby jednostki się na nią nie godziły?

Czy są okresy w życiu człowieka, kiedy na władzę jest w zasadzie wcale nieudporniony? A może kto buntowniczy z natury, objawia to już od dziecka?

Czym jest szacunek dla władzy? Czy jest tożsamy z szacunkiem dal np. prawa? A może w ogóle nie powinien mieć miejsca, bo każdy jest wolny, samoograniczanie się w ten sposób prowadzi zaś do zguby?

Czy każdy z nas ukrycie może kompensować sobie pragnienie władzy? Co z władzą "pozorną", namiastkową, złudzeniem poczucia władzy?

Czy władza zawsze łączy się z jakimś "moralnym brudem", nieczystymi zasadami gry (żeby daleko nie szukać - władza polityczna)?

Zapraszam do dyskusji

Grey_Light_Colorz_PDT_15


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Feasuro
PostWysłany: Nie 14:26, 25 Lis 2007 
Shak Burz Huni-latub-ob
Shak Burz Huni-latub-ob

Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 1805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Skawina (koło Krakowa)


Na pewno nie jest to coś porządanego przez każdą jednostkę. Stwierdzam tak na własnym przykładzie. Ja nie porządam władzy dla dominacji, wyżej cenię spokój i wolność. Porządana przeze mnie forma władzy to byłaby tylko taka na której można budować swoją niezależność, wolność i spokój (np. dzięki pieniądzom które taka władza niesie).

A o samej władzy, to uważam że każda jej forma jest naruszeniem czyjejś wolności, ponieważ władza to właśnie możliwość kierowania kimś/czymś niezależnie od jego woli. Tak więc potęga władzy rządzącego to właśnie ograniczenie wolności podwładnych. Nie będę tu pisał czy władza to dobro czy zło bo w moim przekonaniu to są puste pojęcia (wszystko jest relatywne). Każda władza kusi aby jej nadużywać i w praktyce prowadzi do wyzysku, jednak jakaś władza jest potrzebna do utrzymania porządku w społeczeństwie. Dlatego ja jestem zwolennikiem władzy minimalnej - liberalnej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piorun
PostWysłany: Nie 15:15, 25 Lis 2007 
Nocny Łowca
Nocny Łowca

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...


Cytat:
Coś, co podobno upragnionym bywa przez każdą jednostkę... A może nie?


Jakoś tak się zwykle składa, że zazwyczaj nie rusza mnie to co "każdego". Nie interesuje mnie władza nad innymi, wydawanie innym rozkazów - to wymaga kontaktu z poddanymi, a takie kontakty naruszają mój spokój. Starcza mi zdolność +/- kierowania moim życiem i odsuwania z drogi przeciwności - zupełnie nie obchodzi mnie kierowanie czyimś życiem.
Jeśli już koniecznie władza, o tylko jako szara eminencja, ukryta za zasłoną intryg i nieświadomych pośredników.

Cytat:
Czy władza skutkuje przez swą istotę czy też władzy nie byłoby, gdyby jednostki się na nią nie godziły?


Przez swoją istotę działają idee Platona, tyle że jeszcze nikt żadnej nie widział. Władza działa dlatego, że ludzie się a nią godzą. Mniej lub bardziej świadome, z takich lub innych powodów... Gdyby ktoś chce postawić się władzy, nic go nie powstrzyma. Oczywiście zawsze zostaje kwestia ceny - ale są tacy co zapłacą choćby najwyższą.

Cytat:
Czy są okresy w życiu człowieka, kiedy na władzę jest w zasadzie wcale nieudporniony? A może kto buntowniczy z natury, objawia to już od dziecka?


Nie słyszałem o buntowniczych noworodkach czy oseskach Grey_Light_Colorz_PDT_04 Bycie buntownikiem wymaga pewnego poziomu świadomości.

Cytat:
Czym jest szacunek dla władzy? Czy jest tożsamy z szacunkiem dal np. prawa? A może w ogóle nie powinien mieć miejsca, bo każdy jest wolny, samoograniczanie się w ten sposób prowadzi zaś do zguby?


Szacunek do władzy jest tożsamy z szacunkiem dla prawa - w końcu to władza ustala prawo.
Szacunek (IMO) to uznanie iż ktoś jest mi równy, a może nawet lepszy i jako taki stanowi realne wyzwanie.
Nie uważam że szacunek prowadzi do zguby - szacunek dla wroga sprzyja ostrożności i raczej przed zgubą chroni.
Niestety masa ludzi myli szacunek z poddańczością - a ta już jest zeszmacenie.

Cytat:
Czy każdy z nas ukrycie może kompensować sobie pragnienie władzy? Co z władzą "pozorną", namiastkową, złudzeniem poczucia władzy?


Moja prosty barbarzyńca, nie rozumieć pierwsza pytanie...
Chyba że znaczy ono "czy oszukujemy się że mamy władzę".
Nikt nie ma władzy absolutnej (i dobrze).
Każdy ma choć trochę władzy nad czymś lub kimś.
Poczucie władzy zawsze jest złudą - o czym przekonało się wielu władców - zawsze zostają "martwe pola" gdzie władza nie zagląda, a czasem starczy jeden desperat i cała "absolutna" władza zamieniała się na spotkanie z Mrocznym Kosiarzem

Cytat:
Czy władza zawsze łączy się z jakimś "moralnym brudem", nieczystymi zasadami gry (żeby daleko nie szukać - władza polityczna)?


Nie musi. Po pierwsze, zależy jak się definiuje "moralny bród". Dla Stara z Gór wysyłanie asasynów by mordowali przeciwników politycznych nie było "moralnym brudem" - dla dzisiejszych polityków morderstwo polityczne to bród najgorszego rodzaju.
Po drugie można oprzeć władzę na "rządzie dusz" czy "moralnej wyższości" - tak jak to zrobił np Mahatma Gandhi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amadi
PostWysłany: Nie 15:25, 25 Lis 2007 
Wujek Samo Zło
Wujek Samo Zło

Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 1223
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia


Czy władza jest pożądana ?

Do pewnego stopnia zawsze. Pan Kowalski chciałby mieć władzę na sąsiadem który w kółko stawia swoją Skodę na jego miejscu parkingowym. Mały Jasiu chciałby mieć władzę nad kolegą który nie chce mu pożyczyć swojej nowej łopatki. I tak dalej, takie drobne potrzeby są wpisane w ludzką egzystencję. Natomiast parcie do większej władzy mają nieliczni. Nie znam osobiście nikogo kto miałby jakieś większe aspiracje w tym kierunu i chciał być powiedzmy prezydentem miasta, że już o wyższych stanowiskach nie wspomnę.
A jakich ludzi tam ciągnie ? W polskich realiach głównie karierowiczów i kanalie maści wszelakiej. Od czasu do czasu trafi się w drodze wyjątku jakiś ideowiec wierzący że może zrobić coś dobrego i tyle. Jest to wynikiem obecnego systemu, w którym z władzą wiąże sie ogromny potencjał do nadużyć finansowych. I tak to będzie póki nikt tego nie zmieni, a nikt nie zmieni bo do władzy ciągnie (prawie) tylko tych którym ten system odpowiada.

Czy są okresy w życiu człowieka, kiedy na władzę jest w zasadzie wcale nieudporniony? A może kto buntowniczy z natury, objawia to już od dziecka?

Może objawiać, ale ostatecznym kresem każdego buntu do pewnego wieku będzie lanie w tyłek od rodzica i tyle.
Moim zdaniem na władzę rodzicielską jest się w pełni nieodpornym do momentu osiągnięcia pełnoletniości. Bunty buntami ale ostatnie słowo i tak zawsze do rodziców należy. No a pełne wyzwolenie przychodzi wraz z niezależnością finansową.
Natomiast spod władzy państwowej raczej się nie wymigamy inaczej niż wyjeżdżając i to niezależnie od wieku.

Czym jest szacunek dla władzy? Czy jest tożsamy z szacunkiem dal np. prawa? A może w ogóle nie powinien mieć miejsca, bo każdy jest wolny, samoograniczanie się w ten sposób prowadzi zaś do zguby?

Szacunek dla władzy to przekonanie że "ci tam na górze są ode mnie mądrzejsi i na pewno robią dobrze, bo zależy im na powodzeniu naszego kraju". Analogicznie można zdefiniować szacunek dla prawa jako założenie że "ustanowił je ktoś mądrzejszy".
Jeśli tak to brak mi obu. Rządzi nami banda kretynów twierdząca że każdy człowiek jest na tyle kompetentny by decydować o sprawach wagi państwowej (wybory, referenda), a na tyle głupi że nie może decydować o tym czy chce płacić ZUS. A mój szacunek do prawa objawia się choćby tak że połowę znaków drogowych w moim mieście najchętniej bym wykarczował.
Niemniej szanuję każdą władzę którą uważam za kompetentną, choćby mojego kierownika katedry na uczelni. Niemniej niewiele jest na tym świecie kompetentnej władzy.

Czy każdy z nas ukrycie może kompensować sobie pragnienie władzy? Co z władzą "pozorną", namiastkową, złudzeniem poczucia władzy?

Zawsze można zostać mistrzem gry w RPG. Cudowne uczucie, prawie boska władza Grey_Light_Colorz_PDT_08 A w każdym razie mi się bardzo podobało i wystarczyło żeby moje władcze pragnienia w ten bardzo przecież pozorny sposób uciszyć.

Czy władza zawsze łączy się z jakimś "moralnym brudem", nieczystymi zasadami gry (żeby daleko nie szukać - władza polityczna)?

Zwykle tak. Zależy od systemu. W zdrowym systemie, z władzą ograniczoną do niezbędnego minimum, pola do nadużyć jest mniej, a jeśli sam system dobrze się skonstruuje to i ludzie którzy będą parli do władzy niekoniecznie będą być samymi krętaczami. Niemniej zdrowych systemów praktycznie nie ma, co chyba wyczerpuje temat...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 16:02, 25 Lis 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Piorun napisał:


Jakoś tak się zwykle składa, że zazwyczaj nie rusza mnie to co "każdego". Nie interesuje mnie władza nad innymi, wydawanie innym rozkazów - to wymaga kontaktu z poddanymi, a takie kontakty naruszają mój spokój. Starcza mi zdolność +/- kierowania moim życiem i odsuwania z drogi przeciwności - zupełnie nie obchodzi mnie kierowanie czyimś życiem.
Jeśli już koniecznie władza, to tylko jako szara eminencja, ukryta za zasłoną intryg i nieświadomych pośredników.


Tak się składa, że władza pojęciem szerokim jest; nie miałam tu na myśli, ze "skoro wszyscy to i ja muszę"; wpływ społeczny czy poczucie kontroli to w pewnym stopniu i władza; połowa z nas nie kieruje cudzym życiem, a jednak ma wpływ na decyzje innych, można więc założyć, że te "szczątkowe" wpływy to też władza, tylko nie uświadomiona lub wygaszona (dalej odsyłam do pierwszych zdań postu Amadiego i przykładu z kowalskim)


Piorun napisał:
Przez swoją istotę działają idee Platona, tyle że jeszcze nikt żadnej nie widział. Władza działa dlatego, że ludzie się a nią godzą. Mniej lub bardziej świadome, z takich lub innych powodów... Gdyby ktoś chce postawić się władzy, nic go nie powstrzyma. Oczywiście zawsze zostaje kwestia ceny - ale są tacy co zapłacą choćby najwyższą.


Hm... A co z władzą bardziej codzienną? Np. nadrzędność urzędników? Gdyby to było takie proste, panie sekretarki nie sprawowałyby formalnej władzy na uczelniach, a studenci nie staliby w kolejkach. Co do idealizmu platońskiego, to często ludzie łapią się na tym, ze używają słów "ostatecznych", takich jak "prawda" czy "dobro", nie potrafiąc go zdefiniować. Zwróć też uwagę, że jednostek sprzeciwiających sie władzy w sposób otwarty, które potrafią podsycić sprzeciw innych wobec władzy, zawsze było mniej niż tych, co się z nią ostatecznie godzą, nawet jeśli im nie pasuje

Piorun napisał:
Nie słyszałem o buntowniczych noworodkach czy oseskach Grey_Light_Colorz_PDT_04 Bycie buntownikiem wymaga pewnego poziomu świadomości.


Nie mówmy o skrajnościach, i to metaforycznych. Jakoś nie wydało mi się konieczne tłumaczyć w tym pytaniu, że przyjmujemy już na wstępie pewien poziom świadomości. zakładając zresztą, że mówimy o normalnych rodzicach, ich ówczesna ingerencja jest opieką, nie władzą. Raczej chodziło mi o to, jak zwykle dochodzi do "przebudzenia" młodego człowieka, jak w tej sytuacji wygląda jego dojrzewanie, dorastanie, rodzenie się światopoglądu, czy wreszcie można wystosować tu jakąś wspólną "krzywą" tego procesu i czy istniej punkt, w którym można owo przebudzenie zahamować tak, że nigdy nie dojdzie do niego? Jakimi wreszcie cechy ma taki młody buntownik, którego młodzieńcze fochy mają szansę stać sie czymś więcej niż tylko zadzieraniem nosa?


Piorun napisał:
Szacunek do władzy jest tożsamy z szacunkiem dla prawa - w końcu to władza ustala prawo.
Szacunek (IMO) to uznanie iż ktoś jest mi równy, a może nawet lepszy i jako taki stanowi realne wyzwanie.
Nie uważam że szacunek prowadzi do zguby - szacunek dla wroga sprzyja ostrożności i raczej przed zgubą chroni.
Niestety masa ludzi myli szacunek z poddańczością - a ta już jest zeszmacenie.


Ta tożsamość nie zawsze zachodzi. W Polsce PRL władza nie była zbytnio szanowana, a jednak ci sami obywatele zgadzali się z wieloma prawami, jakie ta władza ustanowiła lub przyjęła. "Czy się stoi czy się leży(...)", a jednocześnie" "Rząd jest jak papier toaletowy, jeden i drugi jest do dupy"

Cytat:
Czy każdy z nas ukrycie może kompensować sobie pragnienie władzy? Co z władzą "pozorną", namiastkową, złudzeniem poczucia władzy?


[quote=Piorun"]Moja prosty barbarzyńca, nie rozumieć pierwsza pytanie...
Chyba że znaczy ono "czy oszukujemy się że mamy władzę".
Nikt nie ma władzy absolutnej (i dobrze).
Każdy ma choć trochę władzy nad czymś lub kimś.
Poczucie władzy zawsze jest złudą - o czym przekonało się wielu władców - zawsze zostają "martwe pola" gdzie władza nie zagląda, a czasem starczy jeden desperat i cała "absolutna" władza zamieniała się na spotkanie z Mrocznym Kosiarzem[/quote]

Pierwsze pytanie: Czy osoba pragnąca władzy a nie znajdująca jej zawsze znajdzie sobie skuteczne remedium na ten brak, czy też formy zastępcze nie wystarczą? Czy jest w stanie sprawować władzą ukrytą gdzie indziej niż otwartą i czy ma to jakieś wymierne skutki w rzeczywistości?

Cytat:
Czy władza zawsze łączy się z jakimś "moralnym brudem", nieczystymi zasadami gry (żeby daleko nie szukać - władza polityczna)?


Piorun napisał:
Nie musi. Po pierwsze, zależy jak się definiuje "moralny bród". Dla Stara z Gór wysyłanie asasynów by mordowali przeciwników politycznych nie było "moralnym brudem" - dla dzisiejszych polityków morderstwo polityczne to bród najgorszego rodzaju.
Po drugie można oprzeć władzę na "rządzie dusz" czy "moralnej wyższości" - tak jak to zrobił np Mahatma Gandhi.


BRUD, nie BRÓD Grey_Light_Colorz_PDT_08

Choć władza często używa wygodnego brodu, by się rozprzestrzeniać...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piorun
PostWysłany: Nie 20:26, 25 Lis 2007 
Nocny Łowca
Nocny Łowca

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...


Ad1) Cóż, w tym ujęciu muszę przyznać, że taka mała potrzeba władzy jest sprawą naturalną

Ad2)
Cytat:
A co z władzą bardziej codzienną? Np. nadrzędność urzędników? Gdyby to było takie proste, panie sekretarki nie sprawowałyby formalnej władzy na uczelniach, a studenci nie staliby w kolejkach


Cóż, jak pisałem to tylko kwestia ceny. Są takie osoby (jeden z moich kumpli for example) którzy w kolejce stać nie będą, tylko zrobią awanturę która poruszy sejsmografy w Chinach.
Nie trzeba z resztą koniecznie sprzeciwiać się w sposób otwarty, są na to cichsze, ale skuteczniejsze sposoby
Zawsze też jest jakaś droga na około, skrót którego inni nie znają, jakaś ciocia czy siostra kolegi ciotecznego brata sąsiada, a czasem możliwość cichego wbicia komuś noża pod żebro (metaforycznie). . Poza tym tych którzy się godzą, subtelną pracą u podstaw można przekonać że się jednak nie godzą... a potem w odpowiednim momencie podsunąć komuś kamień.który sprawi że inni też zaczną rzucać... Jak mawiał Sun Zi "Gdy mały walczy z wielkim, niech wielki nie wie skąd padają strzały"

Ad3) Myślę że taki bunt może zahamować indoktrynacja, zwłaszcza prowadzona od najmłodszych lat, ewentualnie wpojenie młodemu człowiekowi braku pewności siebie (ale to już patologia). W jakim wieku? Myślę ze im szybciej, tym skuteczniej.
Jakie cechy musi mieć młody buntownik? Na pewno musi charakteryzować się determinacją, nonkonformizmem, "twardym karkiem i twardą d...pą" (metaforycznie). I nie może walczyć o jakieś tam "ideały młodości" bo te szybko się kończą i zużywają, tylko o coś co przetrwa próbę czasu.

AD4) Napisałem że szacunek dla władzy jest tożsamy z szacunkiem dla prawa, a nie odwrotnie. Można szanować prawo a nie szanować władzy, ale nie da się ak że szanuje się władzę, ale nie prawo przez nią ustalone.
Nie wiem też czy PRL jest tu takim dobrym przykładem. Szacunek dla prawa?? A skąd się wzięło "polak kradnie co popadnie" albo "sie załatwi"? Czy taka "kombinacja stosowana" ma cokolwiek wspólnego z szacunkiem dla prawa?

AD5) Nie wydaje mi się, by osoba pragnąca władzy mogła to pragnienie zastąpić
Jeśli chodzi o władzę ukrytą i widoczną: jeśli ktoś pożąda i władzy i sławy, to władza ukryta mu nie wystarczy. Jeśli chce tylko władzy, to starczy mu sama władza.

Ad Brud - no kto by pomyślał że bród i brud to nie ten sam wyraz. Ja ich używam zamiennie Grey_Light_Colorz_PDT_01


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 21:12, 25 Lis 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Tak... Bród nie morze. Brudnym być może...

Piorun, problem z PRLem jest taki, że wówczas przypadał czas wyjątkowo sprzyjający "zawieszeniu moralności" czy też podwójnej moralności; wiele jest osób, które z jednej strony krzyczały "precz z komuną", a z drugiej z łezką w oku mówią "eh, za prlu to jednak i dobrze było"; takie osoby przyjmowały np. bezkrytycznie program prosocjalny i uważały, że państwo powinno ich w ten sposób "dokarmiać" (czyli prawo do różnego rodzaju prezentów jak najbardziej tak), a przecież sprzeciwiały się wszechobecnej indoktrynacji czy raczej nie cieszyły z kartek. Nie brakuje też osób tęskniących za - prawdziwą czy rzekomą - skutecznością prawa karnego, nawet jeśli mogły z dnia na dzień trafić w ręce władzy, jako niepoprawne politycznie...

Może lepszym przykładem jest tu "przedłużona wierność polityczna": ktoś szanuje władzę, którą wybrał, bo czuje, że tak być powinno (może z poczucia honoru, może dlatego, żeby nie wyjść na głupca, może "dla zasady", odpowiednie skreślić), gdy tymczasem owa władza koziołkuje i wprowadza prawa przyprawiające o dreszcz...

Można też szanować literę prawa, a nie szanować niekompetentnych sędziów - reprezentantów władzy sądowniczej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hellvetos
PostWysłany: Pią 18:46, 14 Gru 2007 
Nowopowstały
Nowopowstały

Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów


A teraz zastanówmy się na tym jak wyglądają wzajemne relacje interspołeczne.
Władza jak każdy wie została wprowadzona do zachowania porządku i tym samym przeciwdziałania chaosowi DESTRUKCYJNEMU (nie mylić z twórczym).
Czy gdyby wzajemne "współdziałanie" było czymś naturalnym czy musielibyśmy poddawać się władzy?
Teraz każdy z pewnością odpowie że nie musi sie niczemu poddawać, a w pewnych przypadkach tylko powinien.
Rzeczywistość jest jednak odmienna i wiem to na swoim przykładzie. Za nieposłuszeństwo względem prawa czyli siłą rzeczy względem władzy która to prawo stanowi grożą nam sankcje.
Najłatwiej jest zawsze dyskutować na tematy na które mamy tylko teoretyczny wzgląd. żeby mówić o władzy pasowałoby przejść i przeżyć "siebie" w każdym jej aspekcie występowania. Czyli należy poddać się władzy totalitarnej jak i zakosztować życia w totalnym bezładzie-anarchii.
Wtedy to zadecydujemy bogatsi w bagaż doświadczeń co jest naprawdę lepsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Filozofia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach