Ubiór - jak ważny? - Gotyk-Forum.pl

Czarna Kucharka

czemuś zawsze, jak słyszę coś w tym stylu, przypomina mi się pamiętnik kindermetala "Ja w sercu mam mrok!" Grey_Light_Colorz_PDT_04

Aksamitna Mgiełka

Coś w tym jest... Nie wiem właściwie, co ma iść za stwierdzeniem "gotyk trzeba mieć w sobie" i co to "posiadanie w sobie" oznacza w praktyce. Ciekawe, czy ja mam w sobie gotyk. Grey_Light_Colorz_PDT_17

Ciuchy lubię, ale czasem denerwuje mnie, że tyle się o nich mówi (lub raczej pisze w necie, bo wiadomo, że w realu się po prostu "wygląda" i to wystarcza do zaspokojenia lansiarskich potrzeb) nawet jeśli rozmowa jest na zupełnie inny temat. No cóż, element autokreacji wizerunku.

Bad Girl Straight to video

Jak to ktos powiedział gotyk to estetyka muzyki i ubioru, ale w kazdym razie ciuszki są wprost sliczne

Aksamitna Mgiełka

No. Więc w sumie trudno się dziwić, że tak bez przerwy o nich nawijamy.

Ale mam dni, kiedy potrzebuję odsapnięcia. I wtedy każdy post o ciuchu wywołuje we mnie myśl, że ubieranie się "dla siebie" to fikcja, bo priorytetem jest obnoszenie się przed innymi.

Bad Girl Straight to video

Jak to powiedział ktoś inny ( Grey_Light_Colorz_PDT_19

) kobieta nie ubiera sie dla siebie, ani dla mężczyzn tylko żeby się pokazac przed innymi kobietami

La Figlia Della Tempesta

Czasem mam wrażenie, że na forach gotyckich rozmawia się TYLKO o ciuchach Grey_Light_Colorz_PDT_46

Owszem, zgadzam się z Nenar, gotyckie ubrania są świetne, no i naturalnie lubię się ładnie ubrac, przynajmniej czasem, ale jednak... Czasem dostaję szału, kiedy widzę, jak na coraz dalszy plan schodzi muzyka Grey_Light_Colorz_PDT_13

Aksamitna Mgiełka

Ale muzyka nie musi być ważna dla wszystkich. Dla jednych jest bardziej, a dla innych mniej. Jeśli wydasz wszem i wobec werdykt, że pasjonowanie się muzyką to coś, co się robić powinno, to tylko wzrośnie Ci liczba ludzi zachowujących się nieszczerze, chcących się przypodobać grupie.

Niemniej jednak coraz bardziej zaczynam podziwiać ludzi, którzy mają dystans do spraw wyglądu.

La Figlia Della Tempesta

Ja wiem. Wcale nie wymagam, żeby muzyka była najważniejsza dla wszystkich. Natomiast jest to dla mnie osobiście nieprzyjemne, ponieważ rozmowy o muzyce bardziej mnie interesują niż rozmowy o ciuchach. Coraz cząściej mam wrażenie, że z dużą grupą osób "z klimatu" niewiele mnie łączy.

Narzeczona wampira

kiedy rejestrowałam się na tym forum miałam zupełnie inne podejście do ciuchów... były dla mnie raczej nieważne, a teraz stoją w sumie równo z muzyką Grey_Light_Colorz_PDT_19

może nie jest to do końca zdrowe podejście, ale nie założę na siebie nic poza czarnym... i w sumie nie wiem z czego to wynika. myślę, że nie chodzi o to, by coś pokazywać albo udowadniać, a więc nie wiem skąd taka słabość...

+NecromanTesss+

Tak tu piszecie, że ciuszki zdominowały temat... A mnie zastanawia, czy u mnie ZARZUCANIE wyglądu nie zaczyna już graniczyć z czymś niezdrowym...

Obawiam się, że ma to związek ze spadkiem formy psychicznej - skoro wszystkojedność wkrada się wszędzie, to czemu i nie tu...

Z drugiej str, po darowaniu sobie pewnych spraw... Poczułam się dziwnie odciążona, lekka i zauważyłam, że wygodnictwo w pracy nad wizerunkiem wcale mi nie przeszkadza, wręcz ułatwia życie - wskakuję w porcięta i sweterek plus glany, do tego płaszcz i hajda na miasto - bez patykowania się z arcymrocznym mejkapem, stosem falban przy spódniczkach, dyndającą biżuterią...

Może to dobrze się tak "zawiesić" na jakiś czas? <myśli>

Aksamitna Mgiełka

Myślę, że dobrze. Ja się w odpicowywaniu zawiesiłam, do pracy chodzę w stroju praktycznym (aczkolwiek w spódnicy, bo nie lubię spodni, zresztą ich nawet nie posiadam), ubieram się "wyjściowo" jak mam nastrój i okazję. A nie czuję jakiegoś obniżenia formy psychicznej będącej przyczyną bądź skutkiem "zawieszenia".

Nowopowstały

Jak dla mnie ubiór nie ma większego znaczenia, owszem mam słabość do ubrań w stonowanych kolorach, glanów, płaszczy itp. ale nie przedkładam tego jak wygląda nad to kim jestem (tu bardzo uogólniłam, bo to się tyczy każdego człowieka, czy jest gotem, punkiem czy kimś tam jeszcze). Dla mnie liczy się muzyka, a nie ubiór.

Narzeczona wampira

szczerze mówiąc podziwiam takie podejście... 'mogę ubierać się jak chcę, ale chcę normalnie'. to chyba prawda, że ciągnie nas tylko do tego, co zakazane. Grey_Light_Colorz_PDT_08

Driada

To co zakazane i niedostepne jest bardziej pociągające Grey_Light_Colorz_PDT_19

Przynajmniej tak jest w moim przypadku.

Święta Patologia

mnie ciągnie raczej do tego co wygodne i praktyczne...