Szkoooła... - Gotyk-Forum.pl

Łowca czarownic

Ej to może ja sobie otworzę korepetycje z historii dla maturzystów Grey_Light_Colorz_PDT_18

Z tego co mówisz Anasato to prosta sprawa.

Ale fakt korepetycje z historii są rozwalające, choć z drugiej strony te testy na maturze potrafią człowieka zaskoczyć i jak ktoś chce dobrze zdać to w sumie można się na takie coś zapisać.

La Figlia Della Tempesta

Niestety dzisiaj matura sprawdza nie tyle wiedzę co umiejętności rozwiązywania testów - za sprawy "techniczne" można stracić całkiem sporo punktów - więc takie coś ma sens.

Hrabia

Nie tylko historie tak potraktowano. Maturzyści 2008 z matematyki nie mieli pochodnych (!). Może dla większości ludzi to nic, ale jest to podstawa całej analizy matematycznej (razem z całkami, które są działaniem odwrotnym do pochodnych), różniczek i równań różniczkowych, które to są podstawą fizyki, a fizyka jest podstawą na każdej uczelni technicznej. I teraz idzie taki maturzysta na politechnikę i nie dosyć, że program jest tak samo napięty jak majtki na grubasie, to jeszcze dochodzą pochodne, których w liceum nie było..W jakim to kierunku idzie? Żeby nastukać ileś tam procent ludzi z mgr przed nazwiskiem? Przecież większość z nich będzie miała wirtualny tytuł - niby jest, ale tak naprawdę go nie ma. W końcu magister oznacza 'mistrz'...

Łowca czarownic

No ja byłem w technikum i mieliśmy i pochodne i całki.
Moim zdaniem jeśli ktoś chce iść na uczelnię techniczną to niech wybierze technikum a nie liceum i to o profilu europejskim żeby było łatwiej.

Technikum naprawdę nie boli i nie wiem skąd się bierze przeświadczenie że technikum jest szkołą gorszą od liceum.

Moim zdaniem bardzo dużo liceów to wylęgarnia leniów i obiboków.
Idzie potem taki na studia i narzeka że dużo nauki i że trzeba czytać podręczniki (!) po czym nie zdaje, zajmując tylko miejsce tym którzy naprawdę chcą się uczyć.

Driada

Ja miałam pochodne. Na maturze fakt faktem nie było, ale w programie mieliśmy. To co odrzucono z matury, niekoniecznie z programu nauczania. Moja pani od matematyki stwierdziła, że jak nie ma tego czy tamtego na maturze, to nie znaczy, że na studiach nie będzie.
Ale ja byłam w mat fizie, więc nie wiem jak z programem w innych klasach.

Cień

o ja np. jestem niby na biol chemie ale fizykę mam rozszerzoną i matematykę w zeszłym roku tez miałam, ale zmienili mi nauczyciela (poprzedni zdażył z nami zrobić materiał z rozszerzenia z 2 kl ;|)
mimo, ze jest czasem ciężko, to cieszę się ze chodzę do takiego dziwnego liceum i jeszcze dziwniejszej klasy.
i u mnie nauczyciele też twierdzą, że trzeba się uczyć, czy będzie to na maturze, czy nie. Trzeba rozwijać umysł, żeby nie było że głupim narodem łatwiej się rządzi Grey_Light_Colorz_PDT_03

Czarna Kucharka

No wiesz vere, dla mnie np męką jest czytanie tekstów źródłowych, a przećwiczenie tego mi się przyda, bo jak dotąd błędy czy wynikały głównie z tego, że czytałam niedokładnie. Grey_Light_Colorz_PDT_15

Zresztą kosztuje mnie to tyle, co prywatna szkoła, tak więc gdyby sensu nie miało, to bym nie chodziła na podobne zajęcia. Grey_Light_Colorz_PDT_15

Czarny Mentor

Druid

Czarna Kucharka

Dziękuję,nauczyłam się mając 4 lata. Grey_Light_Colorz_PDT_15

Uważaj, bo jeszcze od tego śmiechu coś Ci się stanie. Grey_Light_Colorz_PDT_19

chciałam napisać, żebyś się ze śmiechu nie zesrał, ale tu jest kulturalna atmosfera.

Ciemność Absolutna

teksty naukowe to jednak chyba co innego niż czytanka czy elementarz.

Plugawy

To często jest żałosne - miałem praktyki z chłopakiem, który w wieku 23 lat po skończonym L .O. nie wiedział jak poprawnie list zaadresować.

Łowca czarownic

Może nie takie naukowe ale często napisane językiem który dosyć znacznie różni się od współczesnego.
Teksty historyczne źródłowe dotyczą wszelkich dziedzin życia.
Od higieny i spraw intymnych po publikacje na temat taktyki i strategii.
Historyk musi się interesować po trochę wszystkim.
Polityką, gospodarką, trochę prawem międzynarodowym itd.
Tekst źródłowy trzeba czasem przeczytać kilka razy zanim wyłapie się o co chodzi.
A przynajmniej tak jest z tekstami które my przerabiamy.

Choć faktycznie korepetycje w czytaniu tekstów z liceów są nieco dziwne.
Nie wiem co tam się przerabia ale na pewno nie takie rzeczy jak konstytucja Księstwa Warszawskiego czy Dokument ugody w sprawie Missouri.
Nie wspominając już o traktatach czy konstytucjach republik ogłaszanych przez Napoleona, traktatach zawieranych podczas XX wieku, albo tekstów średniowiecznych, różnych przywilejów itd.

Czarna Kucharka

No wiesz Opus, ja jestem na nieco wyższym poziomie umysłowym... Rolling Eyes

Bez przesady,czy ja gdzieś pisałam, że mam korepetycje z czytania tekstów źrófdłowych? Grey_Light_Colorz_PDT_26

ja tylko nie mam do tego cierpliwości,bo głównie chodzi o dość zawiły język,a zbyt dużo na nich nie ćwiczyłam jak dotąd. A rzadko,ale niektóre wyrazy przeze mnie ciężko przechodzą, bo tak się składa,że polski nie jest moim pierwszym językiem... Rolling Eyes

Łowca czarownic

No to prawda teksty są czasem dosyć zakręcone.
Szczególnie te dotyczące ustroju albo prawa w państwie.