Katolicyzm? - Gotyk-Forum.pl

Zło Zza Szkieł

Ale to właśnie niestety rzadkość. Ostatnio stwierdziłam, że uszczęśliwianie tatusia kosztem cierpień natury moralnej jest nie do zniesienia i stanowczo odrzuciłam hipokryzję Grey_Light_Colorz_PDT_19

Aktualnie mi się to wytyka na każdym kroku...

Hrabia

Katolicyzm to najbardziej fałszywy odłam chrześcijaństwa.
Chrześcijaństwo opiera się na miłości (ale abstrakcyjne pojęcie) do człowieka, a katolicyzm dodał do tego masę niepotrzebnych rzeczy, jak choćby przykazania kościelne. Ciągle zastraszają ludzi, że jak zrobią coś nie po ich myśli to spotka ich piekło albo w najlepszym wypadku czyściec, choć ostatnio powiedzieli, że piekło nie istnieje. Rychło wczas. Księża są też ludźmi i niektórym zachciało się władzy. Wykorzystują zaufanie społeczne i kierują ludźmi. Pokazują, w co masz wierzyć i kiedy. Chrystus nic nie mówił o kulcie świętych, relikwiach, itp., a tutaj - mamy świętych od wszystkiego. Mamy politeizm.
Jeżeli chodzi o nasze podwórko - ciągle wykorzystują Jana Pawła II. Irytuje mnie, gdy na jakimś transparencie lub podczas przemówienia przytacza się jego słowa. Jak żył to mało kto go słuchał, a teraz - jesteś Polakiem, masz go słuchać. Nie płakałeś na jego pogrzebie, wynoś się stąd nieczuły człowieku.

Półmrok

Zmierzch

Nocny Łowca

A co jest, tak z ciekawości?

Zmierzch

wybacz, nie napiszę, bo dalej już nie mogłem słuchać tego wywodu ; )

Hrabia

Wracając do piekła...Wymyślili też, że tym, którzy mocno nagrzeszyli i zasłużyli na piekło, w czasie Sądu Ostatecznego zostaną przebaczone winy i wejdą do nieba. Tak samo ma być z szatanem. Na końcu ma być jedno wielkie przebaczenie i 'tulimy', jakby powiedziały to Teletubisie Grey_Light_Colorz_PDT_08

Półmrok

Czarna Kucharka

Consigliori

Hrabia

Zło Zza Szkieł

Ale w niebie już nic was nie będzie bolało, nawet dotyk tinkiego-winkiego;)

Katolicyzm jest religią dla szerokich mas ludzi. Stąd dogmaty, jasne wskazówki, perspektywa kary lub nagrody. Ja szanuję każdą religię, wychowano mnie w katolickiej rodzinie, od dłuższego jednak czasu zrezygnowałam z nazywania siebie katoliczką. Nie przemawia do mnie sformalizowana religijność, jednak jeżeli ktoś tego potrzebuje, to nie zamierzam tego krytykować.
Nie podoba mi się jednak wpływ parakościelnego środowiska Radia Sam Masz Ryja na życie polityczne kraju.

A podcieranie się Janem Pawłem II również mi się nie podoba. Slogany typu "pokolenie JPII" to tak obrzydliwe, tanie chwyty, że aż boli. Nie mówiąc o tym, że zdecydowana większość czci zmarłego papieża, nie znając kompletnie jego poglądów i pism, co uważam za oczywistą paranoję.

Anhedoniac

Słowem wstępu, żeby było jasne kim jestem :>
Pisarz Terry Pratchett, mimo że pisał utwory głównie do śmiania, dał mi podstawy do moich poglądów. Co jest po śmierci zależy tylko i wyłącznie od danej jednostki. Wierzysz w sąd ostateczny - pójdziesz pod sąd ostateczny; wierzysz w wieczną ucztę z Walkiriami - trafisz na tą ucztę; wierzysz że grzeszni zostaną utopieni w niesłodzonym kisielu jabłkowym kupionym na promocji i do tego polanym odgazowaną coca-colą, a dobrzy będą wiecznie jedli ogromne truskawki z czekoladową polewą i cynamonową posypką - tak się stanie. Chrzest nie ma tu nic do rzeczy, a w moim mniemaniu jest tylko chwytem marketingowym i próbą zaskarbienia sobie ludzi zanim będą w stanie się sprzeciwić. Jakby chrzest odbywał się minimum w wieku 16 lat, to nie miałbym nic przeciwko.

Osobiście wierzę, że mam jakąś tam duszę, która może przybrać jakąś formę. Jeśli jakiś bóg będzie chciał mnie przyjąć jako pachołka, to mu pokaże środkowy palec. Nie uznaje wyższych 'majestatów' dzisiaj i uznawać nie będę po śmierci. Jeśli piekło wypowie wojnę niebu, to ja będę siedział na polance z boku i popijając chłodnym piwem będę podziwiał kolejną rzeź - tym razem duchową. Może ktoś będzie u mojego boku, może nie. A może zmienią mi się poglądy... póki co mało prawdopodobne mi się to wydaje, ale wypadki chodzą po ludziach. W każdym razie chcę pozostać obecnym sobą do śmierci :>

a co do obecnego tematu:
Chrześcijaństwo ma wiele odmian. Jedną z najbardziej radykalnych, i (o zgrozo), tą którą prezentuje Watykan jest purytanizm, czyli całkowite wyrzeczenie się uciech cielesnych itp. Spowiadajcie się zatem z seksu ze swoimi stałymi partnerami, boście grzeszni (pfff). Rzekoma miłość do bliźniego to też parodia. "Nie zabijaj" mówi biblia, a jednak nie ma takiej wojny ludów chrześcijańskich, żeby nie wysłano na nią kapłana polowego podżegającego do krwawej jatki przez dodawanie odwagi. W swoim świętym mieście też nie chcą wprowadzić żadnego pokoju. Jerozolima dalej tonie w krwi, a Jezus wciąż na to patrzy. Jeśli już mieliby coś zrobić, to tylko przy pomocy karabinów i czołgów. Za żadne skarby żadna z 3 religii nie wyrzekłaby się tego miasta w imię jakże przereklamowanej i fałszywej w ich wykonaniu miłości

JP2 też taki znowu idealny nie był. Mimo, że sporo zrobił dla światowego pokoju, to na przykład radykalnie przeciwstawiał się środkom antykoncepcyjnym dla Afryki. Widać Watykan już dawno uznał Afrykę za swoją zdobycz. Co tam, że codziennie setki (albo tysiące) ludzi zaraża się tam AIDS dziennie, niech idą do nieba ku lepszemu życiu. Co tam też, że nie mają co jeść. Dajmy im biblie, to nie będą narzekali, a spółka kościół sp. z o.o. będzie rosła w siłę.

Jeśli kogoś obraziłem, to przepraszam. Wyznaję zasadę, że nie można nigdy winić całej zbiorowości (religii, narodu, ruchu) za głupie odchyły od zdrowego rozsądku, ale ich przywódców. Może i bóg jest dobry. Może i winą ch**owatości obecnego obrazu chrześcijan jest tylko niekompetencja duchownych, którzy od wieków robili różne dziwne rzeczy - od palenia 'czarownic' za to tylko że były samotnymi starszymi kobietami żyjącymi na odludziu, po trójkąty miłosne z nieletnim chłopcem i... małpą (autentyczny przykład z życia jednego z papieży, nie pamiętam jakiego).

Dostojewski pisał "Nie jestem przeciwny Chrystusowi. Uważam, że była to nader humanitarna jednostka i gdyby żył w naszych czasach niewątpliwie przystąpiłby do rewolucjonistów."

Mam nawet nadzieję, że przyjdzie w glanach Grey_Light_Colorz_PDT_08

(uf, znowu rozpisalem sie)

Nocny Łowca

Cóż, pozostaje mi się podpisać pod powyższym wywodem.

A już zwłaszcza pod słynną Tezą Pratcheta (z jej powodu silnie wierzę że pójdę do raju gdzie min. nie ma wkurzających ludzi, tylko fajni z którymi można pogadać, wieczory w knajpie są tak długie jak trzeba, piwo nie powoduje kaca, pizza tycia a sporty ekstremalne urazów (i takie tam Grey_Light_Colorz_PDT_01

))