Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Psychologia i socjologia   ~   Miłość (do osoby)
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pią 19:47, 06 Kwi 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Hm... Myślę, że należałoby przyjąć pewien zwrot w myśleniu o miłości...
Miłość do osoby - jak jest spostrzegana?
Pierwszy kłam (dla mnie, dla zakochanych wygląda to pewnie inaczej): miłość do osoby postrzegana jako partnerski związek (mniejsza o zasady jego działania i kwestię orientacji), który albo daje radość i satysfakcję, albo jest szarpaniną nerwów.. Miłość do osoby ograniczona do tylko tego aspektu, tylko takiej formy relacji... a przecież to nie jeden jej wymiar... ale nie trzeba długo szukać, by zobaczyć, że to ograniczenie jest niejako "promowane"; taki kadr z reklamy, filmu czy klipu - miłość jest już synonimiczna z seksem, z zakochaniem; czasem, owszem, dochodzi ta mniej różowa strona rzeczywistości... Ale takie okularki i tak nam wkładają na oczy.. kto? Media, my sami, osoby w związkach - lub przeciwnie, samotnicy, dla których brak połówki = ogrom nieszczęść i ZASADNICZY brak w życiu? Ten kłam ma jeszcze takie podkłamstewko: mianowicie, przedstawia sie nam miłość jako ostateczne spełnienie, jako te najwyższą formę, w której - TAK - wszelkie cierpienia nikną, rozwiązują sie troski... miłość spłycona do takiego szczenięcego zadurzenia bez odpowiedzialności, a często i intymności... Oczywiście, istnieje też twierdzenie, że "miłość to choroba"; jednak to romantyczne spojrzenie ginie jakby w głównym nurcie kultury, gdzie przecież wszystko jest bezproblemowe, a hasło "keep smile" powraca niekiedy w tak idiotycznej formie, że można tylko siąść i płakać (albo śmiać się - cynicznie...)... Jak dla mnie, to przyjaźń jest formą miłości (czy odwrotnie) i równouprawnienie tych dwóch pojęć wydaje mi sie bardziej trafne niż sformułowanie "miłość fizyczna". A sprawa jest wagi ciężkiej - mówię to jako osoba, która znalazła sie po dwóch str lustra - jako kochana i kochająca.... Niestety, w obu przypadkach brakło dopełnienia. Zaszyte, ale... chodzę ze szwem czy też blizną, tak czy siak... Druga odsłona Miłosnego Kłamu za chwilę... Jeśli temat się rozwinie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady witch
PostWysłany: Pią 20:11, 06 Kwi 2007 
Szmaragdowa Wiedźma
Szmaragdowa Wiedźma

Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice


Nightessska napisał:
a przecież to nie jeden jej wymiar... ale nie trzeba długo szukać, by zobaczyć, że to ograniczenie jest niejako "promowane"; taki kadr z reklamy, filmu czy klipu

ach, pięknie i kolorowo. stan permanentnego upojenia. i wszystko nagle staje się łatwe, znikają problemy, życie jest taaaaakie piękne. jak polukrowane ciasteczko.
aż tu nagle okazuje się, że po zlizaniu lukru nie ma już nic smakowitego. i co dalej? koniec. miłości nie ma!!! o!
uh. a może by tak... oderwać się od kreowanych przez media stereotypów... co wy na to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pią 23:38, 06 Kwi 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Czyli w którą stronę ? Bo osobiście przyznaję Nightesssce dużo racji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady witch
PostWysłany: Sob 10:03, 07 Kwi 2007 
Szmaragdowa Wiedźma
Szmaragdowa Wiedźma

Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice


ja, jak wyczytać można z poprzedniego mojego postu, również ;o)
w którą stronę? w stronę odrzucania medialnych stereotypów oczywiście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Sob 13:28, 07 Kwi 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Hm... Jeśli stwierdziłam, że coś jest kłamem, to chyba jest równoznaczne, że... kłam widzę właśnie jako coś takiego>widząc, uznaję, że JEST/POWINNO BYĆ INACZEJ>skutkiem poprzednich: demaskacja i niezgoda; summa summarum - jestem w MNIEJSZOŚCI postrzegającej STEREOTYP właśnie jako stereotyp; inaczej: widzę coś, co jest POWSZECHNYM UPROSZCZENIEM, mogę jednak dostrzec to, ale... czy zmienić? Na pewno WIDZIEĆ INACZEJ jest formą zmiany (myślenie bowiem przepływa... oj, głupota niekiedy też, niestety...); osią tragizmu w całej sprawie (nie dotyczy to chyba tylko miłości) jest FAKT, że STEREOTYP MUSI ISTNIEĆ POWSZECHNIE; owszem to, że X myśli inaczej... jest tylko odstępstwem od normy/reguły ogólnej, inaczej: stereotypy są wpisane w życie jako SCHEMATY POSTRZEGANIA KONIECZNE DO POSTRZEGANIA JAKO JEGO PUNKT WYJŚCIA; korzystamy z nich więcej chcąc z nich korzystać niż przyznać się do tego - lub też nieświadomie; można nawet przyjąć, że są to logiczne konstrukty KONIECZNE do komunikacji, bez znaczenia wartościującego, a zatem i pejoratywnego.. Na swój sposób taka teoria brzmi strasznie... ale kto wie czy nie najbardziej prawdziwie... Bo czy udało się stereotypy wykorzenić? Owszem, możliwe jest to w zakresie indywidualnym; ale metabolizm informacji wymaga kontekstu społecznego - i tu problem stereotypu staje się problemem kwadratury koła...

Kłam drugi: Nie ma osób niezdolnych do miłości...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dr. Lacroix
PostWysłany: Pon 11:07, 09 Kwi 2007 
Jasność
Jasność

Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 2km od Olsztyna


W końcu dochodzimy do jakiś konkretnych teorii, ale wiadomo to tylko tezy nie wiadomo jak będą istnieć w praktyce, kiedyś próbowałem niszczyć parę stereotypów, lecz okazało się to walką która mnie przerosła.

Panno Nightessska napisałaś że "Nie ma osób niezdolnych do miłości", nie mogę temu zaprzeczyć masz rację, z czasem każdy z nas potrzebuje poczucia bliskości. Ale jak patrzę na te pary i słucham ich kłótni o kolor ręczników to sobie myślę jaki w tym sens.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piorun
PostWysłany: Pon 17:31, 09 Kwi 2007 
Nocny Łowca
Nocny Łowca

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...


Jeśli naprawdę nie ma osób niezdolnych do miłości, to okazałoby się że jestem wyjątkiem potwierdzającym regułę.

Nigdy w życiu nikogo nie kochałem (tego jestem pewien) [W zasadzie nigdy też nikogo nie darzyłem nienawiścią]
Nawet przywiązanie się do jakiejś osoby sprawia mi trudność - jeśli ktoś wypada poza mój "horyzont zdarzeń", zazwyczaj odruchowo szybko o nim zapominam i szukam sobie nowej, podobnej osoby (a raczej nowego źródła podobnych doznań, pomocy czy dochodów).
Nigdy też nawet mi przez myśl nie przeszło, że mógł bym poświęcić coś dla kogoś innego niż ja sam.

Z drugiej strony zdaję sobie sprawę że nie jest to stan powszechny. (Może i dobrze...) Zastanawiałem się kiedyś czy czegoś z tym nie robić, ale nie widzę sensu - jestem przekonany że taki stan jest dużo efektywniejszy w osiąganiu zamierzonych celów - nie ma nic co by człowieka hamowało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 19:16, 09 Kwi 2007 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Hm... Otóż zacny pan Piorun jest przykładem tego właśnie zjawiska, o którym panna Nightessska nagryzmoliwszy; napisałam, że stwierdzenie NIE MA OSÓB NIEZDOLNYCH DO MIŁOŚCI jest KŁAMEM, a zatem wcale nie twierdzę, że wszyscy potrafią kochać. Jak dla mnie, miłość wykracza poza emocję; nie jest emocją, lecz uczuciem; o ile emocje są mniej więcej takie same dla wszystkich i uwarunkowane biologicznie, o tyle uczucie miłości - już nie. Moim zdaniem, to wygląda tak: gros osób jest zdolnych do zakochania i zauroczenia; trochę mniej - do miłości; jeszcze mniej - do miłości ponad wszystko; przypadki zupełnego upośledzenia uczuciowego są skrajne, ale jednak istnieją; zwykle stan taki już jest czymś alarmującym, ale czasem wynika z faktu, że jeszcze nie nadszedł czas i ten ktoś... Jak dla mnie to zwykła krzywa normalna, chociaż osoby w związkach pewnie stwierdzą inaczej... Cóż... ja dość często miałam (nie)przyjemność obserwować, jak chadzanie za rączkę i radosne ćwierkanie jest już "miłością"... Grey_Light_Colorz_PDT_46 ...

Piorunie, a może to wynika ze strachu? Boisz się jakichkolwiek silnych uczuć, bo zbyt długo pracowałeś nad własnym światem, by spontanicznie podjąć ryzyko wprowadzenia tam kogoś? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady witch
PostWysłany: Wto 10:25, 10 Kwi 2007 
Szmaragdowa Wiedźma
Szmaragdowa Wiedźma

Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 9477
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: rybnik/katowice


Nightessska napisał:
Moim zdaniem, to wygląda tak: gros osób jest zdolnych do zakochania i zauroczenia; trochę mniej - do miłości; jeszcze mniej - do miłości ponad wszystko; przypadki zupełnego upośledzenia uczuciowego są skrajne, ale jednak istnieją;

pięknie ujęte. niestety współczesność robi z wszystkich tych przypadków wypadkową i wmawia społeczeństwu, że owa wypadkowa, czyli całkowicie spłycone pojęcie 'miłości' to norma.
a późnien mamy takie właśnie sytuacje, gdy
Nightessska napisał:
chadzanie za rączkę i radosne ćwierkanie jest już "miłością"... Grey_Light_Colorz_PDT_46 ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piorun
PostWysłany: Wto 13:42, 10 Kwi 2007 
Nocny Łowca
Nocny Łowca

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...


Cytat:
Piorunie, a może to wynika ze strachu? Boisz się jakichkolwiek silnych uczuć, bo zbyt długo pracowałeś nad własnym światem, by spontanicznie podjąć ryzyko wprowadzenia tam kogoś? Wink


Cóż, nigdy nie miałem problemów z zapraszaniem i wpuszczaniem ludzi do mojego świata. Niestety spora część z nich od razu z tamtąd ucieka Wink

Problemem jest raczej to, że oddaliłem się znacznie od typowej ludzkiej uczuciowości i emocjonalności a przesunąłem się raczej w kierunku "umysłu z przekładni i trybików", czy może bardziej "procesorów chłodzonych ciekłym azotem" i czystej logiki Grey_Light_Colorz_PDT_11
Może coś po drodze straciłem (np potrzebę przywiązywania się do rzeczy i osób), ale myślę że było warto


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Faustus
PostWysłany: Wto 13:51, 10 Kwi 2007 
Nowopowstały
Nowopowstały

Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Warszawa


Jeśli sądzisz, że było warto uciekać od miłości to może uważasz tak teraz, a za czas jakiś możesz żałować rzeczy, których nie uczyniłeś lub je po prostu olałeś.
Miłość chyba jest dopiero, którymś stadium poznania ( u Stendhala chyba piątym występując razem z pierwszą krystalizacją). Niestety, czy miłość możę trwać wiecznie? Przywiązanie do drugiej osoby pewnie tak, ale miłość...? Potem pozostaje już jedynie przyzwyczajenie i smutna rutyna uścisków, pocałunków na powitanie oraz obowiązkowo pamiętanych rocznic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Wto 16:01, 10 Kwi 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Zrobiła się z tego terapia dla Pioruna. Brakuje tylko kozetki Grey_Light_Colorz_PDT_03

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piorun
PostWysłany: Wto 16:20, 10 Kwi 2007 
Nocny Łowca
Nocny Łowca

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...


I profesora Freuda z długą brodą Grey_Light_Colorz_PDT_04

Piorun potrzebuje pewnych danych do swoich prywatnych badań nad Naturą Ludzką, a tych danych nie potrafi zebrać na własnym przykładzie (z wymienionych przyczyn).

Prawdę mówiąc czasem czuję się jak daltonista, który chce by ktoś mu wytłumaczył o co chodzi z tymi wszystkimi kolorami, o których tak wszyscy mówią Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dr. Lacroix
PostWysłany: Sob 11:40, 21 Kwi 2007 
Jasność
Jasność

Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 2km od Olsztyna


Mamy już trochę wyjaśnione na temat miłości, ale mam pytanie czym różni się miłość od zauroczenia. Z moich obserwacji wynika że ludzie nazywają zauroczenie które może trwać nawet parę miesięcy miłością. Czy ktoś zna różnicę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nhenharhoth
PostWysłany: Sob 12:14, 21 Kwi 2007 
Bad Girl Straight to video
Bad Girl Straight to video

Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 3444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 25 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Bielsko-Biała


Miłośc można nazwac dopiero po paru latach, albo nawet u schyłku życia ... zauroczenie wiadome jest od razu i jest zbyt często nazywane miłością

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 2 z 5
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Psychologia i socjologia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach