Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Tawerna   ~   Wampir
Koval
PostWysłany: Nie 13:02, 20 Maj 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Gdyby tylko nie to, że drugi koniec Polski...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Nie 1:23, 01 Lip 2007 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


To ja może od drugiej strony medalu.
A co powiecie na temat Łowcy ?
Grywa ktoś ?
Ja osobiście mam dwie postacie. Łowcy ze Stowarzyszenia Leopolda (Takie przedłużenie tradycji Inkwizycji kościelnej przez którą została wprowadzona Maskarada. Całkiem ciekawe, fanatycy religijni ścigający wszystko co ma dwa kły i na drzewo nie ucieka. Hmmm w sumie dzięki tej grze postanowiłem pisać prace magisterską na temat Świętej Inkwizycji.)
Druga postacią jest łowca nie zrzeszony, wolny strzelec. Postać robiona z Łowcy Przebudzenie. Koleś który jest przebudzonym łowcą czyli posługuje się magią. Dokładnie taumaturgią łowiecką. Facet jest byłym wojskowym o dosyć zwichrowanym umyśle.
Wampir jako taki nigdy mnie nie kręcił ale nie ma to jak wpaść z szybkostrzelną bronią do elizjum za dnia, pruć po trumnach a potem dokończyć dzieła zniszczenia kilkoma granatami fosforowymi. Na sam koniec użyć taumaturgi tak żeby ghule nawet nie wiedziały co je uderzyło Grey_Light_Colorz_PDT_01


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 23:01, 16 Lip 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Można i łowcą. Czemu nie. Sam kiedyś kilka razy próbowałem i było całkiem całkiem. Generalnie wszystko zależy od tego, jak skonstruowana jest postać iw jaki sposób gracz ją prowadzi. Przy dobrym graczu nawet przeciętna na pierwszy rzut oka osoba może stać się nietuzinkowa i aż przyjemnie czasem popatrzeć, jak się akcja rozwija. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu, żeby ktoś grał właśnie łowcą. Skoro chce, to proszę bardzo. Pozostaje tylko reszta drużyny: wszyscy mają nimi grać czy tylko ten jeden ? A jak to potem zgrabnie poskładać żeby się gracz-wampir nie gryzł z graczem-inkwizytorem ? A pozostali ? Najlepszym wyjściem jest zorganizowanie takiej "koterii" hunterów jako odskoczni od ciągłego wampirzenia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Wto 2:58, 24 Lip 2007 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Z założenia system "Łowcy" jest antynadnaturalowy.
Gracz grający łowcą tępi wszystko co mu się nawinie pod rękę,
I to jest właśnie najfajniejsze no bo taki gracz grający łowca może być ładnym wyzwaniem dla ekipy wampierzy.
Nie zapomnę jak koleżanki grające wampirami na pierwszej sesj spotkały moją postać i myślały że to zwykły śmiertelnik który dał się omamić ich prezencji.
Hyhy no skończyły nieciekawie bo zamurowane grubą warstwa betonu w ścianie jednego z bloków.

Jeden z moich GM kiedyś ładnie określił łowce względem innych nadnaturali :

"Wyobraź sobie że lubisz jabłka jesz je codziennie i je uwielbiasz. Zawsze masz przed sobą koszyk tych jabłek bez nich nie możesz żyć ale też wiesz że nigdy ci ich nie braknie i nigdy żadne jabłko nie zrobi Ci krzywdy, a teraz wyobraź sobie że jedno jabłko w całym koszyku jest inne na tyle inne że w każdej chwili bez wahania i zapowiedzi może odgryźć Ci głowę. Jak teraz patrzysz na jabłka ?"

I łowca jest właśnie takim jabłkiem w koszyku.
Sposobów polowania jest mnogo, można udawać niewinnego nieświadomego człowieka a potem bezlitośnie kołkować, można grać fanatykiem religijnym który modlitwą potrafi spalić na popiół nadnaturala, można też być przebudzonym łowcą który przez swój paradygmat boi się klamki ale jednym skinięciem może pod nogami wampira otworzyć szczelinę wypełnioną magmą.
Opcji gry jest mnóstwo i dlatego ten system jest bardzo ciekawy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Wto 11:44, 24 Lip 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Sposób gry łowcą, który przedstawiasz sprowadza Wampira (jaką grę, a nie pojedynczego osobnika) do niemal bezsensownej naparzanki, młócki i zwykłego nawalania się. U Ciebie to wygląda jak Warhammer albo D&D tyle, że w czasach zbliżonych do współczesnych. Według mnie i zgodnie z moją koncepcją gry walk na sesjach powinno być jak najmniej. Składa się na to kilka powodów, które może gdzieś w przyszłości przytoczę.
Poza tym, wydaje mi się to lekko przegięte żeby jeden łowca (czyt. samotnie) rozwalał wampiry na lewo i prawo. Co to, Blade ? Organizacje łowców powinny działać niemal jak oddziały wojskowe: zdyscyplinowane, przestrzegające pewnego kodeksu/regulaminu, mające dostęp do zaplecza (i kasy, bo przecież przeciętny jubiler nie zrobi Ci 50 magazynków do uzi ze srebrną amunicją), a co może najważniejsze powinni dysponować informacjami, bo skąd niby zwykły śmiertelnik ma wiedzieć, że napotkany w supermarkecie koleś jest wampirem ? Jakiś szósty zmysł czy co ? Gdyby tak było, to świat by zaraz opustoszał z wampirów i innych stworów.
Pamiętam, że na moich graczy (jedna z pierwszych przygód w któreś z kampanii) swego czasu napadało po parunastu łowców i to całkiem niezłych (bo słabi długo nie pożyją),a ich trójka potrafiła paru przetrącić i umknąć bez większych obrażeń. Nawet słaby - wydawało by się - wampir jest jednak wampirem i pod każdym względem góruje nad człowiekiem. Jeśli dodać jeszcze do tego nieco lepsze osiągi u tych "walczących" klanów tudzież jakieś dyscypliny, to naprawdę bardzo zastanawia mnie w jaki sposób Twój łowca przeżył stracie z więcej niż jednym wampirem. Albo miał fart albo był już tak napakowany, że i Kaina miałby na raz. Ale co to za przyjemność taka gra ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Wto 12:18, 24 Lip 2007 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Ano przedstawię Ci schemat ostatniego polowania.

Moja postać siedziała sobie w knajpie gdy podeszły do niego dwie dziewczyny.
Zaprosiły do stolika (łowca z reguły ma okultyzm nieco rozwinięty jeśli niema jest początkujący, ja wykupiłem) zorientował się po jakiś 30 minutach rozmowy z kim ma do czynienia.
Wystarczy dotyk. obserwacja klatki piersiowej, sposobu zachowania czy w końcu własne doświadczenie.
Facet przezornie się wycofał (wiadomo że z dwoma wygłodniałymi wampirami nie ma szans żaden człowiek nawet napakowany wiarą) umówił się z paniami w swoim mieszkaniu kolejnego wieczora(tutaj przydaje się zaleta żelazna wola i SW na 6 kropce).
Kiedy panie zapukały do jego drzwi zwabione łatwą ofiarą w dyskretnym miejscu mój łowca już na nie czekał.
Siedział sobie spokojnie na przeciwległym dachu z karabinem snajperskim PSG-1.
Oddał dwa precyzyjne strzały w głowę wampirzyc które rzecz jasna zapadły w letarg żeby wyparować obrażenia(i nie potrzeba do tego żadnych srebrnych kul wystarczą zwykłe 5.56mm FMJ wampir to nie wilkołak).
Zszedł z dachu wyciągną dwa osikowe kołki i dociskając je butem umieścił w ciałach owych wampirzyc.
Potem (oczywiście strzelał z broni wyposażonej w tłumik, mieszka też w dosyć zaplutym zaułku) zatargał ciała do piwnicy i zamurował zakołkowane za ściana.
Trudne ? Niemożliwe ? Neeeeee ... Grey_Light_Colorz_PDT_15

Druga sytuacja postać Inkwizytora Stowarzyszenia Leopolda.
Facet ma metodę dużej siły ognia więc wytropił kryjówkę krwiopija o po prostu wszedł mu do domu razem z drzwiami.
Zaczoł z dwóch Uzi pruć po ścianach (a że ma broń palną na 1 łatce to tak srednio mu to wyszło) wampierz trafiony kilka razy oczywiście wpadł w szał i rzucił się na łowce.
Co zrobił nasz bohater ?
Ano zaczoł się modlić, modlić kiedy napastnik powalił go na ziemię (Prawdziwa wiara na 5 kropie) przeciwnika po prostu sparaliżowało.
Łowca otrzepał się z kurzu wyciągnął kołek drugą ręką ( bo prawą miał złamaną) docisnął kołek butem, wyjął mały kanister z benzyną i podpalił cały ten burdel.
Znów trudne ? Znów niemożliwe ? Neeee ... Grey_Light_Colorz_PDT_09

Cała zabawa w łowcy polega właśnie na obserwacji i znalezieniu celu, do każdego celu dobiera się metodę indywidualnie.
Łowca to taki zabójca na zlecenie z tym że czasem robi to dla zabawy Grey_Light_Colorz_PDT_18


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Wto 18:18, 24 Lip 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Dla zabawy. Ot, co.
U mnie takie rzeczy by nie przeszły. Trochę to takie.. naiwne.
Okultyzm sam w sobie nie jest zdolnością do wykrywania nieumarłych. To bardziej teoria: magia, klątwy, jakieś triki, znajomość mitów czy legend. Już by tu chyba bardziej jakaś percepcja pasowała czy coś. No, ale powiedzmy, że przy tak niewielkiej odległości i paru innych technicznych szczegółach (np. dobre oświetlenie) wprawny łowca byłby w stanie rozpoznać, że to coś przed nim tak naprawdę nie żyje. SW na 6, to też nie jest jakaś wybitna wartość (zwłaszcza, że 10 to max). Chociaż człowiek z SW np. 8 porywałby pewnie za sobą całe narody i mógł stawać do najróżniejszych mentalnych pojedynków, więc niech będzie to 6
Grey_Light_Colorz_PDT_03
Dalej. Aż dziw bierze, że wampir nie wyczuł źródła krwi z tych kilku/kilkunastu metrów. Wyczulone wszystkie zmysły (więc jakby nie było węch również) powinny podpowiedzieć, że ktoś znajduje się dachu. Wampir mógłby go nawet zobaczyć, a przynajmniej po pierwszym strzale. Co do tych strzałów ze snajperki, to jakaś zabójcza skuteczność. Jeżeli pociski nie były srebrne, a mówisz że nie, to po jednym strzale wampir nie powinien zginąć. Jeżeli używasz kostek na sesji, to nawet gdybyś ich wziął z 15 (co się zdarza przy b. dobrych karabinach) i tak byłby problem. Te 7 poziomów zdrowia,do tego za każdy punkt krwi można wyparować kolejny jeden, a że można mieć nawet i 20 pkt krwi... No i oczywiście taka broń zadaje obrażenia niegroźne/zwykłe, a w najgorszym przypadku zabójcze, które jednak można standardowo dla wampirów zneutralizować. Jeżeli by doliczyć do tego posiadanie ew. odporności czy jakiegoś pancerza (a już zwykłe ubranie może dawać 1 pkt), to czarno widzę efekt strzału ze snajpery. dlatego Ci pisałem, że łowcy przy ataku na wampiry z reguły mają przewagę liczebną, bo bez strat się nie obędą. Zwłaszcza, że mało który atak z ich strony zadaje dużo obrażeń.
Podsumowując: gratuluję udanej akcji, gdyż wg mnie graniczyła ona niemal z cudem Grey_Light_Colorz_PDT_03

Co do tego drugiego przypadku, to wolę się nie wypowiadać, bo temat Prawdziwej Wiary (a już szczególnie na 5) to inna historia. Tu już mozna jako taki wierzący niemal wszystko. Nawet odstraszać wampiry roztaczaną aurą, że o żadnym ataku nie wspomnę. Inna sprawa, że TAKICH ludzi (czyli z PW na 5, czyli max) jest bardzo bardzo, ale to bardzo mało. Nawet nie wiem czy papież tyle ma Grey_Light_Colorz_PDT_03

Twoja gra przypomina mi czasy, kiedy zaczynałem swoją przygodę w Wampira. Też taka naparzanka, byle najwięcej akcji. Teraz mi jakoś przeszło.
Łowcą można też grać nieszablonowo. Może pracować dla innej organizacji niż swoja własna (na dwa fronty), może współpracować z wampirem (lub wampirami), które wykorzystają go do swoich celów (czyt. brudnej roboty) albo też w ogóle skupić się na całym aspekcie "wokół" łowcy. Rodzina, znajomi, kumple z wojska, z którego wyleciał po pobiciu przełożonego. Przykłady można mnożyć, ale to dowodzi tylko, że czasem w ramach odskoczni warto spróbować kogoś innego (zagrać np. ghulem - czemu nie ?).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Pią 11:49, 27 Lip 2007 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Koval napisał:
Dla zabawy. Ot, co.
U mnie takie rzeczy by nie przeszły. Trochę to takie.. naiwne.
Okultyzm sam w sobie nie jest zdolnością do wykrywania nieumarłych. To bardziej teoria: magia, klątwy, jakieś triki, znajomość mitów czy legend. Już by tu chyba bardziej jakaś percepcja pasowała czy coś. No, ale powiedzmy, że przy tak niewielkiej odległości i paru innych technicznych szczegółach (np. dobre oświetlenie) wprawny łowca byłby w stanie rozpoznać, że to coś przed nim tak naprawdę nie żyje. SW na 6, to też nie jest jakaś wybitna wartość (zwłaszcza, że 10 to max). Chociaż człowiek z SW np. 8 porywałby pewnie za sobą całe narody i mógł stawać do najróżniejszych mentalnych pojedynków, więc niech będzie to 6
Grey_Light_Colorz_PDT_03


Ot dla zabawy Grey_Light_Colorz_PDT_09

Okultyzm u łowcy odpowiada za ilość informacji które posiada na temat danych nadnaturali.
Łowca nie poluje na wszystko, łowca się specjalizuje i tak np mając okultyzm na 3 łatce ze specjalizacją wiedza o wampirach już można coś podziałać w klubach.
Do tego nie opierając się na samej karc ie dochodzi historia i konstrukcja samej postaci, wiadomo że podrzędny łowca nie ma tak wysokiego okultyzmu.
Ja moją postacią gram już dobre kilka lat więc nie dziw się że jest dosyć napakowany.

Dwa siła woli u człowieka odpowiada za jego zdolność na opieranie się atakom psychicznym i perswazji.
Reasumując jak masz SW 6 i zaletę żelazna wola to nie ma bata żeby wampir Cię zdominował czy użył malkavicznej demencji.
Ludzie mają troche inaczej rozłożony charakter, za zdolności przywódcze odpowiada autorytet i kontakty i sława.

Koval napisał:

Dalej. Aż dziw bierze, że wampir nie wyczuł źródła krwi z tych kilku/kilkunastu metrów. Wyczulone wszystkie zmysły (więc jakby nie było węch również) powinny podpowiedzieć, że ktoś znajduje się dachu. Wampir mógłby go nawet zobaczyć, a przynajmniej po pierwszym strzale. Co do tych strzałów ze snajperki, to jakaś zabójcza skuteczność. Jeżeli pociski nie były srebrne, a mówisz że nie, to po jednym strzale wampir nie powinien zginąć. Jeżeli używasz kostek na sesji, to nawet gdybyś ich wziął z 15 (co się zdarza przy b. dobrych karabinach) i tak byłby problem. Te 7 poziomów zdrowia,do tego za każdy punkt krwi można wyparować kolejny jeden, a że można mieć nawet i 20 pkt krwi... No i oczywiście taka broń zadaje obrażenia niegroźne/zwykłe, a w najgorszym przypadku zabójcze, które jednak można standardowo dla wampirów zneutralizować. Jeżeli by doliczyć do tego posiadanie ew. odporności czy jakiegoś pancerza (a już zwykłe ubranie może dawać 1 pkt), to czarno widzę efekt strzału ze snajpery. dlatego Ci pisałem, że łowcy przy ataku na wampiry z reguły mają przewagę liczebną, bo bez strat się nie obędą. Zwłaszcza, że mało który atak z ich strony zadaje dużo obrażeń.
Podsumowując: gratuluję udanej akcji, gdyż wg mnie graniczyła ona niemal z cudem Grey_Light_Colorz_PDT_03


Lol.
A co Ty myślisz że taki łowca idzie na akcję w czarnym prochowcu, śmierdzącym potem i palący faje ?
Nie. Przygotowanie do każdej akcji to dobre kilka godzin gry.
W czasie dnia taki łowca kombinuje odpowiedni sprzęt.
Wystarczy ubrać się w kombinezon taktyczny i te swoje wampirze zmysły możesz wsadzić do kieszeni.
Tak samo jak błysk z lufy, są specjalne ograniczniki.
Poza tym łowca zawsze może użyć jakiejś swojej sztuczki.
Powiedzmy tak jak moja postać, taumaturgia łowiecka ścieżka percepcji czar "ukrycie przed złem" i wszystko jasne.
Nie trzeba mieć jakiś wysokich umiejętności.
Kolejna sprawa to skuteczność snajperki.
A widziałeś kiedyś może postrzał w potylicę z pocisku kaliber 5.56x70mm ze spiłowanym czubkiem ?
Wiesz co zostaje z twarzy takiego delikwenta ?
Ja nie mówię że strzał z broni zabija wampira, ja mówię że skutecznie wyłącza go z walki.
No bo jak u Twojego MG wampir po postrzale w tył głowy gdzie cała twarz ma zmasakrowaną może dalej walczyć to ja gratuluję.
Następnie żeby wyparować obrażenia trzeba najpierw wiedzieć że nastąpi atak.
I jeszcze powiedz mi od kiedy polując na wampiry używa się srebrnych kul ?
Co to ? Underworld ? Grey_Light_Colorz_PDT_04
Srebro jak i czosnek nie działają na wampiry o tyle o ile wampiry najpierw nie uwierzy w to że działają.
Srebrnych naboi używa się do polowania na Wilkołaki.
Na wampiry jak się ktoś uprze można użyć amunicji fosforowej lub zapalającej a nie srebrnej.
Srebrny postrzał w głowę faktycznie mógłby być nie skuteczny bo kula mogłaby się zniekształcić przy zderzeniu z kością czaszki bo srebro ma mniejszą twardość od pocisku FMJ (Full metal jacket) czyli ołowianego w płaszczu metalowym.

Koval napisał:

Co do tego drugiego przypadku, to wolę się nie wypowiadać, bo temat Prawdziwej Wiary (a już szczególnie na 5) to inna historia. Tu już mozna jako taki wierzący niemal wszystko. Nawet odstraszać wampiry roztaczaną aurą, że o żadnym ataku nie wspomnę. Inna sprawa, że TAKICH ludzi (czyli z PW na 5, czyli max) jest bardzo bardzo, ale to bardzo mało. Nawet nie wiem czy papież tyle ma Grey_Light_Colorz_PDT_03

Twoja gra przypomina mi czasy, kiedy zaczynałem swoją przygodę w Wampira. Też taka naparzanka, byle najwięcej akcji. Teraz mi jakoś przeszło.
Łowcą można też grać nieszablonowo. Może pracować dla innej organizacji niż swoja własna (na dwa fronty), może współpracować z wampirem (lub wampirami), które wykorzystają go do swoich celów (czyt. brudnej roboty) albo też w ogóle skupić się na całym aspekcie "wokół" łowcy. Rodzina, znajomi, kumple z wojska, z którego wyleciał po pobiciu przełożonego. Przykłady można mnożyć, ale to dowodzi tylko, że czasem w ramach odskoczni warto spróbować kogoś innego (zagrać np. ghulem - czemu nie ?).


Tutaj z PW jest trochę inaczej dlatego że mój MG nieco zawyżył ten punkty u niego max to 10 punktów które są opisane.
Mój łowca z 5 łatkami to taki fanatyk religijny który ślepo wierzy w moc krzyży i tak dalej.
Cudu na pewno nie wywoła.

A kto powiedział że mój łowca nie współpracuje z wampirami ?
Ten koleś zabija dla zabawy nie prowadzi jakiejś tam krucjaty,
To po prostu sprawia mu przyjemność.
Do tego może na tym zarobić bo jest w tym całkiem dobry.
Camarilla płaci mu za usunięcie kogoś z Sabatu i odwrotnie,
Gdzie nie jest powiedziane że jak ten koleś z Sabatu zapłaci mu więcej to nie sprzątnie swoich mocodawców.
Te dwie dziewczyny zabił z czystej nudy.
Ta postać nie miała przykrego dzieciństwa i nie miała jakiś traumatycznych przejść.
On po prostu jest pieprzonym psychopatą który dobrze sobie radzi z bronią snajperską.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pią 15:31, 27 Lip 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


No. Wreszcie można z kimś pogadać na temat najlepszego systemu rpg, jaki wyszedł. Zdawałoby się, że tylu tu gotów, a nikt nic nie pisze Grey_Light_Colorz_PDT_03

Oczywiście nie zgadzam się ze wszystkim, co piszesz, ale może od początku Grey_Light_Colorz_PDT_15
Jeżeli prowadzisz swoją postać już tyle czasu, to faktycznie trudno żeby nie była rozwinięta. To naturalne, że w miarę grania przybywa doświadczenia, postać „pakernieje” i w końcu osiąga taki stan, że można powiedzieć, że jest faktycznie DOBRA. Mało kto może do takiej podskoczyć. Jeżeli chodzi o łowcę, to rzeczywiście pojedynki jeden na jeden albo i lepiej nie powinny stanowić problemu. Wtedy to się można nawet na noże prać.

Z tym okultyzmem, to sprawa jest raczej jasna. Obejmuje on to, co wcześnie pisałem, a dla ludzi parających się profesją łowcy powinien pomagać w rozeznaniu się w strukturze wampirze Rodziny albo niuansach, niuansach których pojęcia normalnie nawet byle wampir nie ma. Nie bardzo tu widzę specjalizacje pt. wampiry. To się rozumie samo przez się – chodzi bardziej o ogólniejsze zjawiska, szersze spojrzenie na magię i tego typu sprawy. W przypadku łowców, to te specjalizacje są raczej śmieszne. A na czwartej kropce, co niby wchodzi ? Faerie ?
Okultyzm u łowcy może np. sugerować, jak odnaleźć się pośród wampirów. Dla przykładu:
Łowca dostaje zlecenie na księcia, ale szczegóły są jakieś mętne. Trwają poszukiwania, polowania, nagonki, pościgi. W końcu dopada jakiegoś wampira, na którego owe zlecenie było. Ten się tłumaczy, że jest seneszalem. I nasz łowca robi wielkie oczy, bo nie ma pojęcia, kto zacz. I tu wchodzi właśnie okultyzm, który od razu sugeruje, w czym rzecz.

Co do siły woli, to 6 wcale nie jest jakąś rewelacyjną wartością i nie widzę powodu żeby uniemożliwiało to zdominowania. Zaleta żelazna wola – o ile pamiętam – nic nie mówi o uniemożliwieniu użycia np. demencji. Dawała możliwość jakoś łatwo zrzucić dominację (pewnie za punkt siły woli, jak większość tego typu dyscyplin), ale co do innych to najprawdopodobniej tylko utrudniała działanie wszelkich mocy przeciwko umysłowi. To jest niezłe, ale nie na dłuższą metę. 6 punktów siły woli to nie jest dużo, a kiedy się skończą, to zaczynają się problemy. Z samą demencją sprawa wygląda o tyle ciekawie (jedna z najsympatyczniejszych dyscyplin), że ona sama w sobie nie narzuca szaleństwa tylko jakby wyzwala je, bo uznaje się powszechnie, że w każdym tkwią jakieś „elementy”, które pobudzone biorą górę. Jeżeli Twój łowca jest psycholem, jak sam piszesz „pieprzonym psychopatą”, to moim zdaniem użycie demencji jeszcze by było ułatwione. Przekładając to na kości, dałbym pewnie ze 3 dodatkowe każdemu, kto by na takiego psychoza próbował rzucić demencję. Chyba wiadomo dlaczego.

Broń i obrażenia. Już miałem zacząć wykład, że wszystko co mówisz można włożyć między bajki, ale jedna rzecz mnie powstrzymała. Może zacznę od tego, a potem wspomnę o tym, o czym miałem wcześniej pisać.
Otóż tak się składa, że nie znam za dobrze dodatku o łowcach, a o ile mi wiadomo trochę nowych rzeczy tam doszło. Jeżeli są jakieś moce, których użycie poważnie narusza zasady z podstawki bądź wprowadza coś, czego wcześniej nie było, to trudnymi się tu wypowiadać, bo mogę napisać, że czegoś nie można, a potem się okaże, że zdolność taka a taka sprawia, iż jednak jest to możliwe. Po prostu znam tą książkę w szczątkowej formie i bazuję na informacjach z podręcznika głównego.
Nie wątpię w żadne sztuczki i triki łowców (te nie-nadnaturalne), bo to jest normalne, że trzeba zrobić rozpoznanie, odpowiednio wszystko wybrać, poukładać sobie w głowie plan i takie tam – tak postępują profesjonaliści i nikogo to nie dziwi (vide Rambo, Leon Zawodowiec czy inny zawodowy morderca/najemnik). Ze zmysłami może też się udać. Jak będziesz schowany – nikt Cię nie zobaczy, jak zasłonisz błyszczące części wyposażenia – to samo, odpowiednie ubranie albo otoczenie – nikt Cię nie wyczuje, zachowanie odpowiedniej odległości od celu – cel na Ciebie nie wlezie. To jest wszystko zrozumiałe, ale u wampirów wchodzi coś na kształt instynktu, który pełni rolę jakby radaru, a jest nastawiony na krew. Wampir może być oślepiony, zakatarzony (o ile to w ogóle możliwe, ale mniejsza z tym chodzi o ideę) i mieć urwane kończyny, a i tak będzie w stanie „wyczuć” śmiertelnika. Nie zatrzyma się obiegu krwi w organizmie; to tak jak wyłączenie temperatury przy wykrywaczu ciepła. Niewykonalne. Zasięg tego „krwistego zmysłu” też nie wynosi kilka/kilkanaście metrów, ale sięga kilku ulic. Im lepszy (czyt. starszy wampir, tym oczywiście dalej i dokładniej). Stąd też trudno o zaskoczenie (zwłaszcza po pierwszym strzale). Ale niech będzie.
Nie za bardzo wiem, o co Ci chodzi z tymi obrażeniami. Co ma być niby ze strzałem ze snajperski w potylicę ? No to rozwali wampirowi połowę twarzy, zrywając przy tym ucho i oko, ale go nie zabije. To nie jest jakaś rusznica przeciwpancerna, urywająca głowy za każdym strzałem. Amunicja może być dowolna. Zgodnie z przyjętą konwencją wszystkie jej typy (poza właśnie jakąś fosforową) są taktowane jako obrażenia niegroźne. Z tym srebrem to może rzeczywiście nie tak, ale u mnie jest przyjęte, że srebro działa na większość nieumarłych (no i wilkołaki, of kors). Zmasakrowanie twarzy nie wyklucza z walki,a to z powodu tego zmysłu nastawionego na krew, o którym piszę wyżej. Zresztą w jaki sposób jednym strzałem można rozwalić komuś całą twarz ?! Trafienie w – dajmy na to – nos nie uszkadza oczu, a znowu strzał w boczną część pozostawia drugą stronę nienaruszoną. Przecież wampiry przeżywają uderzenia od pocisków z bazooko-podobnych broni i są w stanie nadal walczyć. A że nabój jest spiłowany… też coś. To zamiast utkwić w ciele, przejdzie na wylot. Wielkie mi rzeczy dla wampira. Już prędzej jakaś amunicja dum dum, która wchodzi w cel i wybucha jakby wewnątrz. Ale to skąd taka do snajperski ? No i jak taką strzelać. Strasznie naciągane te Twoje walki Grey_Light_Colorz_PDT_15

Z wyparowaniem jest tak, że decyduje się samemu, kiedy się chce użyć krwi do zneutralizowania obrażeń. Z obrażeniami poważnymi jest trochę inaczej, ale broń palna pod nie nie podchodzi (w 99% przypadków), więc zostajemy przy tych zwykłych. Do tej pory wszystko się zgadza. W chwili, gdy obrażenia są tak duże, że wampir zapada w letarg cała zgromadzona w nim krew jest automatycznie przekazywana na uleczenie. Dzieje się to niezależnie od woli wampira i nie może być zatrzymane. W normalnym wypadku ciało zasycha i robi się z niego niemal mumia albo jakiś spróchniały szkielet. Zasadę tą wziąłem z dodatku, zdaje się, Companion i stosuję od bardzo dawna, więc może tu jest ta różnica między nami.

No i na koniec o pracy Twojego łowcy. O ile Sabatowi generalnie dużo rzeczy wisi (delikatnie mówiąc), o tyle Camarilla oraz różne organizacje mniej lub bardziej niezależne, które czasem pełnią rolę pracodawców Twojego łowcy mogą (a nawet powinny) kłaść nacisk na pewną lojalność wobec siebie. To zrozumiałe, że skoro ktoś pracuje za pieniądze, to gdy ktoś mu zapłaci więcej jest w stanie zrezygnować z poprzedniego zlecenia na rzecz nowego. Standard. Jednak sęk w tym, że istnieje dużo formalnych (lub nie) grup, którym nie jest to obojętne i na pewno nie podobałoby się gdyby ich pracownik na przemian tłukł wroga i „naszych”. Innymi słowy: nie miałeś do czynienia z zamachami na swoje życie ? Grey_Light_Colorz_PDT_03


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Czw 2:04, 02 Sie 2007 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Koval napisał:


Z tym okultyzmem, to sprawa jest raczej jasna. Obejmuje on to, co wcześnie pisałem, a dla ludzi parających się profesją łowcy powinien pomagać w rozeznaniu się w strukturze wampirze Rodziny albo niuansach, niuansach których pojęcia normalnie nawet byle wampir nie ma. Nie bardzo tu widzę specjalizacje pt. wampiry. To się rozumie samo przez się – chodzi bardziej o ogólniejsze zjawiska, szersze spojrzenie na magię i tego typu sprawy. W przypadku łowców, to te specjalizacje są raczej śmieszne. A na czwartej kropce, co niby wchodzi ? Faerie ?
Okultyzm u łowcy może np. sugerować, jak odnaleźć się pośród wampirów. Dla przykładu:
Łowca dostaje zlecenie na księcia, ale szczegóły są jakieś mętne. Trwają poszukiwania, polowania, nagonki, pościgi. W końcu dopada jakiegoś wampira, na którego owe zlecenie było. Ten się tłumaczy, że jest seneszalem. I nasz łowca robi wielkie oczy, bo nie ma pojęcia, kto zacz. I tu wchodzi właśnie okultyzm, który od razu sugeruje, w czym rzecz.



To jest nie do końca tak.
Okultyzm u wampira np. to cecha która charakteryzuje wiedzę o wszystkich nadnaturalach i ich organizacjach.
Wiadomo że taki 700 letni starszy wampir będzie wiedział bardzo dużo.
Tutaj wkrada się krótkowieczność ludzka.
Człowiek nie jest w stanie przysposobić sobie powiedzmy w ciągu tych 10 lat tak dużej ilości wiedzy.
Stąd specjalizacja.
Mój łowca specjalizuje się tylko w jednym rodzaju nadnaturali którym są wampiry.
Jak mu powiesz mag czy wilkołak to cię odstrzeli bo uzna za wariata.
Ale wampiry umie rozpoznawać wie jak żerują np. Wie jaki zostawiają ślady, wie jakie mają słabe punkty.
Zna tak mniej więcej podstawowe organizację wampirze.
I potrafi tak pi razy drzwi rozróżniać klany.
I tyle.
O to tutaj chodzi po prostu położyliśmy nacisk na realizm rozgrywki.
No bo żeby człowiek mógł sobie pozwolić wypowiadać na temat wszystkich nadnaturali to musiałby mieć z 80 lat a do tego pracować przez ostatnie 60 w Arcanum.
Z resztą do takiej wiedzy mają dostęp nieliczny.
Np. Abbe Stowarzyszenia Leopolda czy Papierz który jak wiemy jest plugawą marionetką pijawek Grey_Light_Colorz_PDT_09

Koval napisał:
Nie za bardzo wiem, o co Ci chodzi z tymi obrażeniami. Co ma być niby ze strzałem ze snajperski w potylicę ? No to rozwali wampirowi połowę twarzy, zrywając przy tym ucho i oko, ale go nie zabije. To nie jest jakaś rusznica przeciwpancerna, urywająca głowy za każdym strzałem. Amunicja może być dowolna. Zgodnie z przyjętą konwencją wszystkie jej typy (poza właśnie jakąś fosforową) są taktowane jako obrażenia niegroźne. Z tym srebrem to może rzeczywiście nie tak, ale u mnie jest przyjęte, że srebro działa na większość nieumarłych (no i wilkołaki, of kors). Zmasakrowanie twarzy nie wyklucza z walki,a to z powodu tego zmysłu nastawionego na krew, o którym piszę wyżej. Zresztą w jaki sposób jednym strzałem można rozwalić komuś całą twarz ?! Trafienie w – dajmy na to – nos nie uszkadza oczu, a znowu strzał w boczną część pozostawia drugą stronę nienaruszoną. Przecież wampiry przeżywają uderzenia od pocisków z bazooko-podobnych broni i są w stanie nadal walczyć. A że nabój jest spiłowany… też coś. To zamiast utkwić w ciele, przejdzie na wylot. Wielkie mi rzeczy dla wampira. Już prędzej jakaś amunicja dum dum, która wchodzi w cel i wybucha jakby wewnątrz. Ale to skąd taka do snajperski ? No i jak taką strzelać. Strasznie naciągane te Twoje walki


Już tłumaczę.
Ano pocisk 5.56 mm ze spiłowanym czubkiem (czubek jest spilowany na prosto nie na szpic, to takie home made dum dum) wbijajać się w potylicę z jednej strony wylatuje z drugiej łamiąc i wyrywając połowę twarzy.
A walka z krwistą dziurą zamiast twarzy no to cóż wątpię by nawet wampir dał radę takową walkę prowadzić.
Realizm nakazuje wprowadzić pewne wyjątkowe sytuacje.
No bo sorry ale bieganie bez twarzy to troche przesada.
Po prostu przy takich obrażeniach wampir powinien wpaść w letarg celem ich wyparowania.
Powiedziałbym raczej że przeżycie uderzenia pocisku ppanc z bazooki przez wampira włożyłbym między bajki.

Koval napisał:

No i na koniec o pracy Twojego łowcy. O ile Sabatowi generalnie dużo rzeczy wisi (delikatnie mówiąc), o tyle Camarilla oraz różne organizacje mniej lub bardziej niezależne, które czasem pełnią rolę pracodawców Twojego łowcy mogą (a nawet powinny) kłaść nacisk na pewną lojalność wobec siebie. To zrozumiałe, że skoro ktoś pracuje za pieniądze, to gdy ktoś mu zapłaci więcej jest w stanie zrezygnować z poprzedniego zlecenia na rzecz nowego. Standard. Jednak sęk w tym, że istnieje dużo formalnych (lub nie) grup, którym nie jest to obojętne i na pewno nie podobałoby się gdyby ich pracownik na przemian tłukł wroga i „naszych”. Innymi słowy: nie miałeś do czynienia z zamachami na swoje życie ? Very Happy


To też nie do końca tak.
On nie przyjmuje albo rzadko przyjmuje zlecenia osobiście.
Są przecież maile, są telefony i w reszcie jest poczta albo skrzynka.
Nie trzeba przecież być obecnym przy przyjmowaniu roboty.
Składasz zlecenie dajesz czas na wykonanie a potem czytasz w gazecie czy oglądasz w TV że ten i ten delikwent wyparował albo przydarzył się mu jakiś inny nieszczęśliwy wypadek.
Mojej postaci generalnie zwisa do kogo strzela ale może stwierdzić że zleceniodawca to palant i skontaktuje się z cele zaproponuje usunięcie zleceniodawcy.
Tyle.

Koval napisał:

Z wyparowaniem jest tak, że decyduje się samemu, kiedy się chce użyć krwi do zneutralizowania obrażeń. Z obrażeniami poważnymi jest trochę inaczej, ale broń palna pod nie nie podchodzi (w 99% przypadków), więc zostajemy przy tych zwykłych. Do tej pory wszystko się zgadza. W chwili, gdy obrażenia są tak duże, że wampir zapada w letarg cała zgromadzona w nim krew jest automatycznie przekazywana na uleczenie. Dzieje się to niezależnie od woli wampira i nie może być zatrzymane. W normalnym wypadku ciało zasycha i robi się z niego niemal mumia albo jakiś spróchniały szkielet. Zasadę tą wziąłem z dodatku, zdaje się, Companion i stosuję od bardzo dawna, więc może tu jest ta różnica między nami.


No właśnie jak połowa wampirzego mózgu wyląduje na ścianie to musi zapaść w letarg.
Nie ma na to wpływu.

Koval napisał:

Co do siły woli, to 6 wcale nie jest jakąś rewelacyjną wartością i nie widzę powodu żeby uniemożliwiało to zdominowania. Zaleta żelazna wola – o ile pamiętam – nic nie mówi o uniemożliwieniu użycia np. demencji. Dawała możliwość jakoś łatwo zrzucić dominację (pewnie za punkt siły woli, jak większość tego typu dyscyplin), ale co do innych to najprawdopodobniej tylko utrudniała działanie wszelkich mocy przeciwko umysłowi. To jest niezłe, ale nie na dłuższą metę. 6 punktów siły woli to nie jest dużo, a kiedy się skończą, to zaczynają się problemy. Z samą demencją sprawa wygląda o tyle ciekawie (jedna z najsympatyczniejszych dyscyplin), że ona sama w sobie nie narzuca szaleństwa tylko jakby wyzwala je, bo uznaje się powszechnie, że w każdym tkwią jakieś „elementy”, które pobudzone biorą górę. Jeżeli Twój łowca jest psycholem, jak sam piszesz „pieprzonym psychopatą”, to moim zdaniem użycie demencji jeszcze by było ułatwione. Przekładając to na kości, dałbym pewnie ze 3 dodatkowe każdemu, kto by na takiego psychoza próbował rzucić demencję. Chyba wiadomo dlaczego.


Żelazna wola zakupiona za 7 punktów całkowicie zamyka umysł łowcy przed dominacja czy prezencją.
Z demencja jest trochę inaczej fakt.
Z tym że mój "psychopata" jest trochę inny.
Jego "psychopatyzm" polega na tym że to bardzo zimny i pozbawiony emocji człowiek.
Potrafi wypruć flaki swojej ofierze i nawijać je na kawałek pręta (akcja autentyczna) czy złapać wampira zakołkować przybić do ściany metalowymi gwozdziami a potem powoli przypalając go palnikiem wymuszać zeznania.
To taki hmmmm człowiek pozbawiony uczuć i zahamowań.
Nie wiem jak na kogoś takiego zadziałałby demencja bo nikt jeszcze nie próbował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Czw 21:04, 02 Sie 2007 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


A ja pokombinowałam troche i z chaosu wyłoniła sie moja nowa postać (choć w pewnym sensie jest to także fuzja paru pomuysłów których nie zdołałam zrealizować, z powodu wybitnie sadystycznego i destruktywnego mg).
Coś z Toreadora, coś z Malkaviana rozdarta między Camarillą a Sabatem Evil or Very Mad

Kto gra z Krakowa, a pod kogo mogłabym się podczepić, bo nie mam drużyny ani mg (chyba mistrz zły lepszy jest od braku mistrza Grey_Light_Colorz_PDT_36 )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Czw 22:47, 02 Sie 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Ja bym się z chęcią szarpnął.

Vere: już sobie chyba wszystko wyjaśniliśmy Grey_Light_Colorz_PDT_11 Tylko takie małe pytanko: czy gdzieś,gdzie są dokładniej opisani łowcy (czyli wszędzie poza podręcznikiem głównym) jest też opis jakichś ich specjalnych zdolności. Są jakoś bardziej podzieleni niż ten stosunkowo prosty podział z podstawki ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Pią 2:06, 03 Sie 2007 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Hmmmm jest Łowca Przebudzenie jeszcze i Demon Hunter X łowcy też są opisany chyba w podręczniku dla Technorkacji i w Magu ale tego nie jestem dokładnie pewny. W rodzinie Wschodu też są łowcy.
A numiny w sesjach dopuszcza się z reguły tylko te z podstawki bo te z Demona są bardzo napakowane.

Podział łowców jest prosty.
Dzielą się na tych ze Stowarzyszenia i na całą resztę.
Jak Ci ze Stowarzyszenia mają nałożone ograniczenia ze względu na przynależność tak Ci nie zrzeszeni mogą być kim chcą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pią 8:19, 03 Sie 2007 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


W podstawce jest Inkwizycja, Rząd, Arcanum i właśnie "niezależni", którzy najczęściej albo robią na własną rękę albo są typowymi najemnikami.
Będę musiał sięgnąć w takim razie do dodatków, o których piszesz. Widać, że nie są w całości poświęcone łowcom, ale z kontekstu da się wyciągnąć to i owo.
Zwłaszcza ciekawie muszą wyglądać łowcy z jakichś bardziej wyspecjalizowanych organizacji (np. Stow. Leopolda): pewnie są jakoś inaczej opisani zasadami bądź po prostu silniejsi, bo taki zwykły łowca to - jakiego by mu sprzętu nie dać i w czym nie wyszkolić - ciągle człowiek, a ci jak wiadomo mają ogromne ograniczenia w kontaktach z wampirami. Trochę pomaga tu Prawdziwa Wiara, ale kto powiedział, że zawodowy morderca (nawet polujący na potwory) jest wierzący ? Stąd pewnie większość tych "dobrych" jest jakoś dopakowana umiejętnościami albo czymś innym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Pią 12:10, 03 Sie 2007 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


To znaczy to nie jest tak Grey_Light_Colorz_PDT_15
Łowca ze stowarzyszenia jest najbardziej ograniczonym łowcą, bo dla SL prawie wszystko jest herezją.
Łowca ze stowarzyszenia nie może używać łowieckich numinów, nie może używać też taumaturgi łowieckiej bo przez Kościół jest to traktowane jako herezja.
On opiera się tylko na swojej wiedzy, swojej organizacji i swojej wierze.
To fanatycy dlatego są tak groźni.

Z taki nie opisanych grup w podstawce masz jeszcze łowców magów.
Tych z Łowcy Przebudzenia. Nie wiem czy to zostało wydane po polsku ja mam w wersji angielskiej. Tam jest kawałek o łowcach z Technokracji.

No i potem łowcy ze bliskiego wschodu z Japoni.
Nie pamiętam jak to się dokładnie nazywało. Chyba Grupa 0 czy jakoś tak.
Ale wiem że był to odział specjalny Japońskiego zdaje się rządu do zwalczania członków Rodziny.
Są bardzo napakowani.

No i ostatni łowcy Demonów. Z Hunter Demon X.
No oni zyskują w tym dodatku możliwość wsysania duszy zabitego demona a potem używania tego jako paliwo dla swoich dyscyplin.
Są dodane ścieżki, bodajże można grać nawet aniołem Grey_Light_Colorz_PDT_03
Ale to już dla mnie za bardzo pachnie AD&D bo walka opiera się na starciu łowcy z mieczem z demone który trzyma biczyk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 5 z 8
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Tawerna

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach