Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Psychologia i socjologia   ~   Trudne relacje z rodzicami [wydzielony]
Ins
PostWysłany: Czw 21:10, 28 Sie 2008 
Jasność
Jasność

Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


"dogodzić rodzicom. nie są oni dla mnie dobrem najwyższym" -
Skoro rodzice, nie są dla Ciebie najwyższym dobrem to co nim jest? Używki są wyższym dobrem od rodziny? I nie obchodzi Cię to, że doprowadziłaś matkę do depresji?

I jeszcze tylko pytanie:
Naprawdę masz depresję?


Czasami zastanawiam się, czy to ja będę przesadzała z moimi dziećmi (zakładając, że kiedyś się pojawią). Kiedy widzę, jak przypuszczalnie w autobusie rozwydrzone dziecko próbuje stawiać na swoim, to myślę, że ja bym takiemu wlała.

Tak właściwie to sama nie do końca podporządkowuję się rodzicom, ale znam też pewne granice i wiem, jakim szokiem byłoby dla nich ujrzenie mnie z papierosem w ręku i jak bardzo w skutkach wyszłoby mi to na złe, 'nawet' w wieku 17-stu lat. Z drugiej strony - w wielu przypadkach, jeśli dziecko / nastolatek pokornie przyjmuje wszystko, co mówi rodzic, też nie jest dobrze. Zazwyczaj, kiedy któryś z rodzicieli bezpodstawnie mi nagada jaka to ja jestem 'taka i taka', nie zamierzam milczeć. Często także ponoszą mnie emocje. Przyznam, że czasami czuję się przez to gówniarsko. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że gdyby sytuacja za chwilę się powtórzyła, zachowałabym się podobnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Czw 22:01, 28 Sie 2008 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Piorun napisał:

A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Dziwią mnie texty "a gdybyś tak z moim <tu> o byś tak dostał w piiiiiiiii******"...
Powiem wam całkiem szczerze - nie wiem jak to jest, ale nie ma na świecie osoby która uderzyła by mnie więcej niż raz (przy czym zaznaczam że za raz uznaję np pojedyncza bójkę). Dotyczy to również rodziców.
Do problemu mojej "nietykalności fizycznej" zawsze podchodziłem nadzwyczaj poważnie i zawsze dbałem o to by każdy agresor poniósł konsekwencje swojego zachowania i został tak ustawiony by nie próbował ponownie.
Fakt faktem, może było mi o tyle łatwiej, że w zasadzie ojciec pojawił się w moim życiu gdy miałem 14 lat - i tylko on próbował mnie "ustawiać" (bo z Mamą zawsze miałem układy kulturalne i dyplomatyczne) - ale i tak się dziwię


Wybacz Piorunie ale dla mnie powiedzmy bójka z ojcem jest lekka patologią i bynajmniej rzeczą którą należałoby się chwalić.
W ogóle co to za myślenie że jak coś przeskrobię i rodzicowi puszczą nerwy i mnie uderzy to mu za przeproszeniem wpierdolę ?
Eeeee no nie godzi się, a przynajmniej nie w mojej hierarchii wartości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Czw 22:14, 28 Sie 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Podobnie, jak Piorun, twierdzę, że "mojemu <nazwa> nagadał(a)byś, to dostał(a)byś <cenzura>" to żaden argument, ale uważam tak z troszeczkę innych (jeszcze) powodów.

To, że komuś rodzice wpajają komuś posłuszeństwo metodą "rozwiązań siłowych" mam traktować jako strategię wychowawczą? Nieee, wolne żarty, domowych bokserów to ja nie toleruję. Nie toleruję też szantażu, gróźb, policzków, wyzwisk i zemsty rodzicielskiej. Dlaczego?

To, że tym sposobem "usadzimy" dzieciaka/nastolatka sprawy nie rozwiązuje. (Piorun, zakładam, że nie każdy się da "usadzić", ale zauważ, dzieci/nastolatki nie miewają takiej siły i władzy, jak rodzice, więc często "ja się nie dam" kończy się na słowach z powodów czysto... hm, biologicznej i prawnej natury). Kończy się tylko strachem, upokorzeniem i stworzeniem "frontu". Ale nie porozumieniem. To jedno.

Drugie. Każdy człowiek posiada coś, co zwiemy "przestrzenią osobistą". Gwoli ciekawostki, u nas ta przestrzeń ponoć wynosi długość wyciągniętej ręki zaciśniętej w pięść, na Wyspach Brytyjskich dodaje się jeszcze wyprostowane palce, a u wschodnich sąsiadów skraca się ową długość do zgiętego łokcia. Naruszenie tej sfery, sfery intymnej, musi rodzić reakcję obronną, jeśli w grę wchodzi już nie tylko dotknięcie, ale bicie - będzie to albo reakcja lękowa, albo odwetowa. Do tego w naszej kulturze pewne gesty mają wymowę bardzo poniżającą (policzek, uderzenie w pośladek) i dziecko, choć o tym nie wie zanotuje taki gest jako "plamę na honorze". Może więc pozbiera się i nawet uzna racje agresywnego rodzica, ale w przyszłości szanse, że stanie się niezgorszym psycholem, są raczej spore. Dorosły człowiek potrafi się bronić, ale dziecko czy rozchwiany psychicznie nastolatek - nie bardzo/nie zawsze.

Mój ojciec miał zapędy ku biciu, powstrzymywała go matka. Bliźniaka, mimo to, czasem prał, bliźniak ów, choć nieźle sobie radę daje w życiu, nerwicę ma. Ja jako smarkacz miałam napady histerii połączone z duszeniem się, więc dał mi spokój, ale...

Były moje urodziny, nie chciałam się - z czystej zresztą przekory - wziąć za odrabianie lekcji. Czy może nie z przekory... Trudno mi było pojąć - do dziś podtrzymuje tamtą rację - że mam zasiąść do książek nagle-już-teraz-ojej-pali się tylko dlatego, " bo tak", a nie wtedy, kiedy odpocznę i zbiorę siły po szkole. Byłam wzorowym uczniem, w klasowej czołówce, toteż upierałam się, że później odrobię. Matka była doprowadzona do ostateczności i jak nie popierała lania, tak teraz wręcz została sekundantką ojca. I nie wyobrażałam sobie, choć byłam szczylem wagi kilku torebek cukru (metafora^^), żeby CHOĆ NIE PRÓBOWAĆ SIĘ BRONIĆ. Wilam się jak piskorz, przekręcałam, podrapałam przeciwnika do krwi, ale koniec końców, nie dałam się zlać, a ojciec wypuścił mnie z rąk. I może po przeczytaniu tego tekstu pedagodzy z mojej katedry złapaliby się za głowę, ale potulność, cichość i "tak, tato" bo "dziecko ma być posłuszne i kropka" to jest ostatnia rzecz, którą akceptuję.

Dziś śnią mi się ludzie usiłujący mnie zabić albo tylko pobić. Coś się ojczulkowi udało Grey_Light_Colorz_PDT_50 . Najbardziej nasze kontakty...

... ale nie mordują mnie w tych snach, tyle dobrze. Ratuję się telekinezą, lataniem albo jakimiś zdolnościami paranormalnymi. Grey_Light_Colorz_PDT_01

Problem w tym, że to się nie powinno śnić... I nie powinnam nie znosić starszego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piorun
PostWysłany: Czw 22:17, 28 Sie 2008 
Nocny Łowca
Nocny Łowca

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...


A gdzież ja napisałem że potłukłem się z ojcem??
Po prostu niedługi czas po tym gdy właśnie jak to napisałeś "puściły mu nerwy" przypomniałem mu że na razie (miałem 15 lat) jestem od niego mniejszy i słabszy, ale niech NIGDY nie próbuje jeszcze raz, bo musi w domu spać, i jeść, i tak dalej...
a że mówiłem to w cichy i absolutnie spokojny sposób, to jakoś mu to w pamięć zapadło.

Jak mawiał Mahatma Gandhi, cichym głosem można osiągnąć więcej niż krzykiem Grey_Light_Colorz_PDT_45

Po prostu nie rozumiem zezwolenia na naruszenie nietykalności cielesnej

ps. Poza tym tradycyjnie podpiszę się pod postem Tess - przemoc - czy to fizyczna, czy psychiczna, rodzi TYLKO przemoc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Piorun dnia Czw 22:22, 28 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Czw 22:26, 28 Sie 2008 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Zakładałem sytuację hipotetyczną Piorunie Wink

A w temacie :
Po raz.
Za biciem dzieci nie jestem, nie będę i nigdy nie byłem.
Żadna metoda wychowawcza.
Sam bity nie byłem, raz dostałem od matki ale należało mi się bo z domu wybyłem i wróciłem dosyć późno a zima była i rodzicielka się martwiła.

Po dwa.
Mimo to uważam że dziecko które bierze się do bicia rodzica (mówię o sytuacji gdzie rodzicom puszczą nerwy, nie o sytuacji gdzie rodzic "paskiem" swoją latorośl wychowuje" jest patologią i po prostu porażką wychowawczą.
Jak widzę czasem kiedy 7 letnie dziecko kopie w supermarkecie matkę bo ta nie chce mu kupić chrupków albo jak 17 latek regularnie tłucze matkę bo ta nie chce mu dać na fajki to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera.

Po trzy.
Rodzic powinie u swojego dziecka wzbudzac szacunek i respekt.
Taki wypracowany swoją postawą a nie biciem czy przekupstwem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antivia
PostWysłany: Czw 22:43, 28 Sie 2008 
Ciemność
Ciemność

Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica


vere napisał:

Rodzic powinie u swojego dziecka wzbudzac szacunek i respekt.
Taki wypracowany swoją postawą a nie biciem czy przekupstwem.

Zgadzam się.

Co do tego bicia. Jest różnica w daniu jednego klapsa, a w biciu np. kablem.

Moja matka zawsze mawiała [jak jeszcze była], że jestem wrednym bachorem. A ojciec, że mam język jaszczurki [ pewnie po nim]. Często obrywałam właśnie za ten język, albo za nic, bo tatuś przyszedł pijany i nie miał na kim się rozładować.
A co do tej samoobrony- czy dziecko ma aż tyle siły? nie piszę o 17 letnim chłopcu, który może i by sobie poradził, ale o np. 11 letniej, drobnej dziewczynce [tak było w moim przypadku]. Próba przeciwstawienia skończyła sie takim lańskiem, że przez tydzień na tyłku siedziec nie mogłam. do tego w piwnicy mnie za kare zamknął. Ale jak dla mnie to już patologia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Czw 23:15, 28 Sie 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Antivio, owszem, to patologia, z tym przypadkiem "bicie + piwnica", ale dla mnie ta różnica między klapsem, a lańskiem jest bardzo płynna i służy głównie usprawiedliwianiu się rodziców, którzy nie umieją rozmawiać z dziećmi. A także przeciwników "wychowania bezstresowego", tak, jakby między "róbta, co chceta, dziecięta" a rygorem nie istniały inne możliwości.

I tak np. Vere jakoś ten raz, kiedy oberwał, nie nadszarpnął psychiki. Ale kto to wie, jakie akurat wydarzenia dziecko zapamięta jako bolesne? Wrażliwość jest sprawą indywidualną, być może syn, dla którego byle prztyczek to powód do wycia, nie jest powodem do dumy dla ojca, ale progu bólu i odporności psychicznej nie można sobie do woli naciągać. Poza tym... Klaps wymierzony ręką tatusia-komandosa to co innego niż klapsik młodziutkiej niani na diecie... W sytuacji, kiedy się tworzy takie sztuczne granice, każdy rodzic stosujący przemoc może się wywijać "Tylko klapsa dałem!". Osobną kwestią jest dla mnie to, o czym pisałam wcześniej - dziecko to jest OSOBA! To nie jest komputer, który czasem trza trzepnąć, żeby "zaskoczył" (jak niedawno mój Ernest^^), to nie jest niewolnik, którego panu spodobało się skarcić sługę. Co jest istotą "klapsów"? Żeby dziecko się BAŁO. Żeby je BOLAŁO. Żeby się WSTYDZIŁO. Żeby "PAMIĘTAŁO". Ale nie po to, żeby zrozumiało. Żeby jego błąd nauczył je czegoś. Metoda, która bazuje na odruchach warunkowych i emocjach negatywnych, nie na rozsądku i empatii. Suuuper.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vere
PostWysłany: Czw 23:29, 28 Sie 2008 
Łowca czarownic
Łowca czarownic

Dołączył: 28 Sie 2005
Posty: 1024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sfera Materii Negatywnej


Zgadza się Tess.

Niestety w Polsce wychowanie "siłowe" uchodzi za coś normalnego.
Kiedy moim zdaniem to bardzo tchórzliwe wyjście z problemu.
Ja osobiście wolałbym żeby dziecko mnie szanowało bo traktuje je jako stronę w dyskusji niż żeby bało się wyrazić swoje zdanie.
Bicie to tworzenie psychicznego kaleki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ins
PostWysłany: Pią 0:07, 29 Sie 2008 
Jasność
Jasność

Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


Myślę, że pisanie typu "mojemu <nazwa> nagadał(a)byś, to dostał(a)byś <cenzura>" miało na celu ukazanie, że "wychowywanie rodziców" nie w każdym domu uchodziłoby dziecku na sucho i że nie wszyscy rodzice dają sobie wchodzić na głowę. Owszem, nie jest to najlepsza metoda wychowawcza, ale lepiej, jak dziecko dostanie od rodzica, niż rodzic ma pozwalać sobą manipulować. Nie mówię o biciu patologicznym, bo tego chyba nikt nie toleruje, ale o tzw. 'klapsie'. Pokolenie naszych rodziców było o wiele surowiej wychowywane od nas, a mają większy szacunek do rodziców. '"Inne czasy" czy jak to się tam mówi...


Cytat:
uderzenie w pośladek) i dziecko, choć o tym nie wie zanotuje taki gest jako "plamę na honorze". Może więc pozbiera się i nawet uzna racje agresywnego rodzica, ale w przyszłości szanse, że stanie się niezgorszym psycholem, są raczej spore.

Dla mnie większym poniżeniem jest usłyszenie wyzwiska, niż uderzenie w pośladek - szczególnie w przypadku 'małych' dzieci. Szczerze, nie wydaje mi się by większość kilkulatków przejmowała się tym, że dostały klapsa - przejmują się na tyle, na ile był to zamierzony skutek. Czy tylko mi się wydaje, że w połowie (jak nie większości) rodzin 'klapsy' są popularną metodą wychowawczą? Skoro tak, to większość dzieci powinna mieć lęki / nerwice. Lęki to ja miałam, jak ktoś spoza najbliższej rodziny podburzał mnie przeciwko rodzicom (że niby rodzice są źli, bo mi dali klapsa), bo to było ujmą dla autorytetu rodziców, a nie jak dostałam klapsa czy ktoś na mnie nakrzyczał. Generalnie moje największe lęki były powodowane ze strony rówieśników, otoczenia. Choć przechodziłam okres histerii w wieku 9-11 czy coś koło tego, ale wątpię by było to spowodowane rodzicami.

Moim zdaniem słowo ze strony bliskiej osoby boli o wiele bardziej, od klapsa - posunę się nawet do stwierdzenia, że klaps w porównaniu do słowa jest niczym. Dlatego nigdy nie będę ubliżać dziecku, naśmiewać się z niego, wyzywać, etc. etc.


Cytat:
Jak widzę czasem kiedy 7 letnie dziecko kopie w supermarkecie matkę bo ta nie chce mu kupić chrupków

No właśnie, i jak widzę takie coś, to twierdzę, że dziecku nie da się przemówić do rozumu, bo na to już za późno - trzeba z drugiej strony.


Cytat:
Co jest istotą "klapsów"? Żeby dziecko się BAŁO. Żeby je BOLAŁO. Żeby się WSTYDZIŁO. Żeby "PAMIĘTAŁO"

Nie! Ale jak dziecko nie rozumie, jak się do niego mówi, to klaps jest taką "terapią szokową" i wtedy dziecko już wie, że to co zrobiło było niewłaściwe. Oczywiście oprócz takiego klapsa, trzeba także rozmawiać... Jak przypuszczalnie 11-latka miała wrócić do domu o 20, a wróciła o 23 i to jeszcze matka jej szukała po przypuszczalnie osiedlu, to jak dostanie porządnego klapsa, to będzie wiedziała, że NAPRAWDĘ nie powinna tak postępować. A jak matka jedynie na nią nakrzyczy "gdzieś ty była! nigdy więcej tak nie rób!", to dziecko wysłucha, a następnym razem znowu zrobi to samo... Czy może krzyczenie też jest niewłaściwą formą wychowawczą?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ins dnia Pią 0:18, 29 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piorun
PostWysłany: Pią 9:32, 29 Sie 2008 
Nocny Łowca
Nocny Łowca

Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 1155
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Suwałki, niestety...


Czyli "nie danie sobie wchodzić na głowę" to usprawiedliwienie dla bicia?
Ciekawe... A dla jak mocnego? Czy za poważne wchodzenie na głowę można np lać klamrą? Albo deską?

I co to niby jest "manipulacja rodzicami"? Próba wyłamania się z ich zasad (naturalna zresztą dla większości ludzi w pewnym wieku)?

Cytat:
Czy tylko mi się wydaje, że w połowie (jak nie większości) rodzin 'klapsy' są popularną metodą wychowawczą? Skoro tak, to większość dzieci powinna mieć lęki / nerwice


W najbliższej dekadzie 25% polaków będzie cierpiało na zaburzenia psychiczne, głównie depresyjne i nerwicowe.
To zapewne bierze się z diety, albo z powietrza, a nie z tego że mamy wyjątkowo wysoki jak na kraj ponoć cywilizowany stopień dysfunkcji w rodzinach.

Piszesz o "ubliżaniu, wyzywaniu" i, co jeszcze gorsze "wyśmiewaniu" - to też przemoc, tyle że psychiczna. I tak jak fizyczna zostawia ślady na całe życie.

Ostatnia sprawa - piszesz o "11latkce" - tak się składa że o ile np pakujący palce do kontaktu 2latek nie ma jeszcze wykształconej przestrzeni osobistej, a co za tym idzie wspomniany klaps może być zastosowany (we wspomnianych warunkach ekstremalnych), o tyle już 3-4 latek , nie wspominając o 6latku ma tą przestrzeń wykształconą. A wtedy sorry Winnetou, klaps staje się po prostu porażką rodzica - i to porażką popełnioną parę lat wcześniej, gdy buduje się autorytet.

Zastanów się co piszesz Grey_Light_Colorz_PDT_46


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ins
PostWysłany: Pią 11:06, 29 Sie 2008 
Jasność
Jasność

Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


NIE jestem zwolenniczką bicia dzieci, ale trzeba odróżnić klapsa od bicia sznurem, bo to już patologia. Nie jest to usprawiedliwienie, bo usprawiedliwieniem byłoby bicie dziecka zawsze, kiedy tylko pojawi się jakiś problem. Wychowywanie nie może opierać się na klapsach, bo po pierwsze nic nie zastąpi słowa, gestu, uczuć, itd., ale też myślę, że czasami klapsów uniknąć się nie da, choć rzeczywiście są one na najniższym szczeblu w hierarchii metod wychowawczych.

Weźmy dziecko, które jak czegoś nie dostanie, ma tendencje do kopania matki. Sytuacja powtarza się wiele razy, matka tłumaczy mu, że nie może tak robić, próbuje dotrzeć na wszelkie sposoby, ale jeśli któryś raz z kolei dziecko kopie matkę, to jak mu nie dać tego klapsa? W tym wypadku, klaps nie jest oznaką słabości rodzica - oznaką słabości i bezradności byłoby dalsze tego tolerowanie. Czasami też dziecko na tyle histeryzuje, że nie docierają do niego żadne słowne perswazje. Przyznam - najlepiej to byłoby skończyć kurs w rodzaju "super niani" i nigdy nie uderzyć dziecka - ciekawe czy będę miała taką okazję.

Nie widzę w 'klapsie' żadnej tyranii, a strasznie przerysowujecie to co piszę. Dziecko to może wyjść na psychola, jeśli ojciec będzie bił matkę i wtedy możemy mówić o tym, że "przemoc rodzi przemoc", ale kiedy dorastające dziecko (nastolatek) przypomni sobie, że kiedy było młodsze, czasami dostawało klapsa, a ma kochających rodziców - będzie wiedziało, że to było dla jego dobra, będzie wiedziało dlaczego rodzice czasem tak postępowali i będzie mogło zinterpretować to w odpowiedni sposób. Słów nie da się inaczej zinterpretować, słowa są zawsze takie same.

Jeśli rodzice nie pokażą dziecku jak należy postępować, to inni zrobią to o wiele boleśniej niż klaps. Klaps jest po prostu wyraźnym, dosłownym sygnałem dla dziecka - dziecko wie, że rodzice nie żartują. W dorosłym życiu nie uniknie wielu przykrych, upokarzających sytuacji, ale będzie już potrafiło je rozróżnić, a konkretnie ich intencję - to, że rodzice nie robili tego, by go bolało, by się bało, itd., ale starali się go wychować. Dzieci wychowuje się też po to, by innym w przyszłości było z nimi lepiej i szczerze, to wolę sama wychować własne dziecko, niż mają to zrobić ludzie, wśród których będzie wchodziło w dorosłość, bo jak już mówiłam słowa bolą o wiele bardziej od klapsa i zostają na dłużej w pamięci.

Dzieci są różne i metody wychowawcze są różne - jeśli okaże się, że do mojego dziecka znakomicie docierają słowa, jest oczywiste, że nie będę uciekać się do klapsów.
Nie chciałabym, byście mnie jako w pewnym stopniu zwolenniczkę tradycyjnego wychowania, wrzucali do tego samego wora z patologicznymi rodzinami, które biją dzieci sznurami / deskami / klamrami , etc.
Co niektórzy myślą, że jak dokładnie przemyślą sobie wychowanie przyszłych dzieci, to tak też się stanie. Powodzenia w praktyce.


Cytat:
I co to niby jest "manipulacja rodzicami"?

Manipulacja rodzicami zaczyna się, kiedy dziecko widzi, że rodzice tylko pogadają, pogadają i przestaną - wtedy jest prawdopodobne, że następnym razem zrobi to samo (czyli to, czego nie powinno). Rodzice nie są w stanie jasno określić zasad i trzymać się już tych ustalonych, a dziecko stopniowo przesuwa granicę co wolno, a co nie, na swoją stronę.


Cytat:
W najbliższej dekadzie 25% polaków będzie cierpiało na zaburzenia psychiczne, głównie depresyjne i nerwicowe.

Przypomnę Ci, że klapsy są stosowane w stosunku do dzieci od zarania dziejów, a jeszcze dosyć niedawno rodzice byli dla dzieci najwyższym dobrem. Jesteś pewien, że dobrze szukasz źródła tych nerwice i zaburzeń?
I proszę, nie porównuj dysfunkcji do klapsów. Może tak picie i alkoholizm, więzienie i karę śmierci, środki antykoncepcyjne i aborcję - postawimy na równym szczeblu? No, trzeba by, skoro klaps a bicie kablem to jedno i to samo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ins dnia Pią 11:11, 29 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Antivia
PostWysłany: Pią 12:13, 29 Sie 2008 
Ciemność
Ciemność

Dołączył: 07 Lip 2008
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Legnica


Ja nie popieram fizycznego znęcania się nad dziećmi- niezależnie od ich wieku. Jednak co do jednego klapsa i to w ostateczności nie uważam za coś strasznie złego. Wiadomo, że lepiej by wychowanie nie opirało się na stosowaniu siły fizycznej, niezależnie od częstotliwości.
Poza tym trzeba wziąść pod uwagę, że nie każdy rodzic jest pedagogiem czy psychologiem i wie jakie zabiegi podejmować by dotrzeć do swojego dziecka. Widocznie jeśli np. poprzez rozmowę i próbe przetłumaczenia mu pewnych kwestii nie osiąga rezultatów daje klapsa.

Chyba każdy kto bierze udział w tej dyskusji pisze, że potrzeba jest rozmowa itd. ale co ma zrobić rodzic gdy do dziecka nie dociera?
Nawet jeśli wysłucha to może jest uparte i zrobi dalej swoje? Grey_Light_Colorz_PDT_08
I tak jak ktoś już zauważył czasami od klapsa jednego czy dwóch gorsze są wyzwiska.
Dla mnie gorszy jest rodzic, który "gnoi" swoje dziecko słownie niz, który mu da klapsa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MiGotka
PostWysłany: Pią 12:31, 29 Sie 2008 
Czarny Mentor
Czarny Mentor

Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 1141
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Solec Kujawski


vere napisał:

Niestety w Polsce wychowanie "siłowe" uchodzi za coś normalnego.
Kiedy moim zdaniem to bardzo tchórzliwe wyjście z problemu.
.


Rodzic chce wtedy pokazać dziecku kto jest górą. I w sumie, dobrze robi pokazując jak jest, ale nie sądzę, aby to miało przynieść rozwiązanie. Z drugiej zaś strony danie małemu dziecku klapsa jest skuteczniejsze, bo jak mu wytłumaczyć, że coś jest złe. Oczywiście, nie powinno to wejść w stały sposób wymierzania kary. U starszego dziecka lepszą metodą jest zakazanie czegoś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sayla
PostWysłany: Pią 13:25, 29 Sie 2008 
Szarość Wieczorna
Szarość Wieczorna

Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


[link widoczny dla zalogowanych] - tak w związku z tematem.

co do "klapsów": raz, lekko - niech będzie. Ale nie może to się dziać za każdym razem i być sytuacją na porządku dziennym. Takie postępowanie w połączeniu z np. krzykiem i wyzwiskami w odniesieniu do dłuższej perspektywy czasu nie przyniesie dobrych efektów. Dziecko "przyzwyczai się", będzie myślało nie nad tym by inaczej postępować, lecz jak robić żeby uniknąć kary. A nie to powinno być wychowawczym celem rodziców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madlene
PostWysłany: Pią 13:35, 29 Sie 2008 
Cień
Cień

Dołączył: 06 Lip 2008
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tam koło Poznania


mam młodszego brata i wiem że zeby dotrzeć do dziecka to nie trzeba go od razu lać, wystarczy spokojnie wytłumaczyć. ja np. pamiętam dużo sytuacji z każdego dzieciństwa jak zostałam uderzona albo wyzwana 'za nic' i często wypominam to mojej matce i nie jest jej z tym dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 6 z 8
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Psychologia i socjologia

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach