Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Wampir Maskarada   ~   [Sesja] Wieża z zapałek
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pią 23:21, 21 Mar 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- I tak, i nie - westchnęłam, patrząc zbolałym wzrokiem na Vi. "Zrób coś z Andreą, z Andreą" - chodziło mi po głowie. Jeszcze trzeba taksówkarki do tego całego zbiegowiska... W moim umyśle tkwił obraz wścibskiej dziewczyny - Przyjechałam z siostrą cioteczną - wyjaśniłam rozmówcy.

- Chcesz mi towarzyszyć? - zwróciłam się ponownie w stronę Vi - Już i tak sprawiam ci kłopot, a miałaś przecież coś do załatwienia po przyjeździe... O, któż to dzwoni? - zanim jeszcze Viv zdążyła coś odpowiedzieć, wyciągnęłam z kieszeni komórkę i "odebrałam". Po jakiejś chwili zaś rzekłam "do słuchawki":

- Johnny? - chwila milczącego potakiwania i "wysłuchiwania" dzwoniącego - Rozumiem... Współczuję... Tylko szkoda, że nie zadzwoniłeś wcześniej, kochany... Już jestem w Londynie... - gniewnie prychnęłam do telefonu - Tak, tak... Oddzwonię, w, porządku. - Włożyłam komórkę z powrotem do kieszeni, po czym oświadczyłam, zdegustowana:

- Jestem z idiotą...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Sob 14:56, 22 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Nie 16:46, 23 Mar 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Ben i pani Woodward popatrzyli w stronę Anais. Ben rzucił okiem na budynek, gdzieś ponad głową An, przypatrując się jednemu, nieruchomemu punktowi, a pani Woodward wlepiła malutkie oczka prosto w Kainitkę. Trwało to kilka długich sekund aż w końcu odwróciła się i rozejrzała za pieskiem. Biegał za liściem wprawionym w ruch przez lekki wiatr od strony zalewu gdzieś po drugiej stronie ciągu budynków.

- Odprowadzisz mnie do domu, Ben? - starsza pani bardziej zakomenderowała aniżeli zapytała. Sama już ruszyła wzdłuż ulicy wprost do jednego z domków jednorodzinnych. Mężczyzna przybrał jowialny wyraz twarzy ("Ależ oczywiście"), ale nic się nie odezwał. Po prostu podążał za właścicielką psa.

- Jak wam smakowały te pierożki, które ugotowałam w zeszłym tygodniu. Claire była podobno zachwycona, ale Dennis... - zaczęła pani Woodward. Wydawało się, że nietypowa para ma już inne sprawy na głowie i nie zamierza dłużej interesować się dwoma dziewczynami spotkanymi w środku nocy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Nie 19:24, 23 Mar 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Chipsy poszły... A panna humanitarna zaczyna być głodna. Może dopiero teraz...
Mrrr... nie ma nic lepszego niż rozmowy urywane w połowie. ...zacznie się zabawa. MILCZ! ...nagłe zakończenia...jeszcze szybsze odejścia.
...niż jakiś taki ogólny marazm...
NIEPOKÓJ!
Możliwe, że i to... Może zaczniesz się zastanawiać cóż to spowodowało?
Persona non grata...
Zapewne. Czyżby za dużo pudru? Ach...zamknij się!
Czy tylko ja czuję się tu nieswojo? Tylko?


- Jesteśmy same. Coś knujesz? - zachichotałam cichutko. - Ach...racja, my zawsze knujemy. A wy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 22:46, 23 Mar 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


"Odchodzą... Odchodzą... Facet mógł coś wiedzieć... Oż jasna cholera sakramencka!"

Podjęłam błyskawiczną decyzję.

- Vi, weźmiesz moje rzeczy oprócz torby. Ojciec mojego faceta miał zawał... Johnny musiał nagle wyjechać.. wiesz, ten mój niby-facet... Powiedz cokolwiek Andrei i znajdź nam jakieś lokum... Ja muszę wywlec z tego gościa, co tylko mogę. I napić się...

Wszystko to wydyszałam szeptem z prędkością karabinu maszynowego. Pozbywszy się ciężaru, cicho i szybko, troszeczkę szybciej niż zazwyczaj, dobiegłam do oddalającej się dwójki.

- Proszę pana... - znalazłam się tuż przy kolorowym dresie - Niech mnie pan nie zostawia z próżną nadzieją... Proszę mi powiedzieć, gdzie znajdę informacje na temat mojego znajomego...

Głos miałam tyleż zbolały, co stanowczy; proszący i domagający się...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Nie 23:31, 23 Mar 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Mężczyzna powoli odwrócił się jakby przeczuwając, że zostanie zagadnięty. Skinął głową pani Woodward, na co ona zrobiła jeszcze kilka kroków do przodu, ustawiła się bokiem do Bena, ale głowę zwróciła w stronę Anais i mierzyła ją od stóp do głów spojrzeniem, które mogłoby kruszyć mury najpotężniejszych twierdz.

- Jasne, mała. Wystarczy zapytać o Jammiego. Jammy Nox.. - wyprostował masywną rękę i wskazał palcem na budynek z rozświetlonymi światłami, z wewnątrz którego dobiegała spokojna, miarowa muzyka. Tuzin niewysokich schodków prowadził wprost do drzwi pubu "Ranczo", który uplasował się po drugiej stronie ulicy, dokładnie naprzeciwko miejsce,gdzie obecnie stała cała czwórka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 0:57, 24 Mar 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- Dziękuję - ukłoniłam się grzecznie. - Sprawdzę.

"A tobie, babuleńko, co się nie podoba? O ile nie mam chętki na twoją hemoglobinę, bo mam zasady, których, babuleńko, nie pojmiesz, to psiutku łebek ukręcę, bo zwierzaków nie lubię aż tak... Wojująca mieszczka z rady parafialnej, a tfu!"

Odchodząc, zmierzyłam staruszkę "spojrzeniem Ernesta": zimnym, zjadliwym, nienormalnym, które, choć nieszkodliwe - w moim wypadku nie - miłym nie było i niezbyt przyjemnie zapadało w pamięć: spojrzenie dziewczynki, która dla zabawy rozpruwa misie...

"Już na mnie tak nie patrz, aktoreczko..."

Nie, nie pora na miłe wspominki...

Przeszłam na drugą stronę ulicy i skierowałam się w stronę baru.

Mdląca słabość podpowiedziała mi, że tam mogłabym już rozejrzeć się za świeżą krwią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 8:58, 24 Mar 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Ben zrobił kilka pospiesznych kroków tak, żeby zrównać się z panią Woodward i razem wznowili spacer w stronę jednego z domów. Nie spojrzeli już na An ani Viv, zajęci rozmową.

- Widziałeś, jak ona się ubiera?! - złorzeczyła starsza pani - a pamiętasz tych młodych z zeszłego tygodnia? Chodzili cali na czarno i ryczeli jakąś satanistyczną muzyką. Powinni ich wszystkich stąd wypędzić... albo lepiej... pozamykać tam, gdzie... - dalsze słowa już nie dotarły do żadnej z wampirzyc.

Ulica świeciła pustkami, więc nie było nawet potrzeby rozglądania się "czy nic nie jedzie". Pub położony pomiędzy tuż na brzegiem i wciśnięty między dwa mniejsze budynki był to trzypiętrowy budynek z drewna, ale z kamienną nadbudówką. Duże, masywne drzwi, w których bez problemów mogłyby się minąć dwie osoby odgradzały opary muzyki od wydostania się w wilgotną i nieco wietrzną noc. Wejście było nieco wyżej niż chodnik i prowadziły do niego schody - wyślizgane i raczej mało zadbane (no chyba, że tak miało być..) - te kilkanaście stopni, z boku których wbito pojedynczą poręcz kończyła się zaraz na progu.
Dopiero, kiedy Kainitka zbliżyła się odpowiednio blisko, zorientowała się, że tuż przed wejściem stoi dwóch barczystych mężczyzn w takich samych, wełnianych swetrach, które wydawały się smoliście czarne, ale równie dobrze mogły być choćby czerwone, gdyż przy takim świetle trudno o dobrą orientację, nowiutkie dżinsy oraz buty sportowe. Jeden z nich nabijał właśnie fajkę, drugi prostował wąsa, który opadł mu na brodę. Nie zauważyli Anais, a tym bardziej Vivian, który stała w cieniu po przeciwległej stronie ulicy i przyglądała się całej sytuacji. Gdzieś w oddali coś błysnęło. Pojawiło się i zgasło. To Andrea. Kolejny papieros poszedł w ruch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 17:16, 24 Mar 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


"Jammy Nox... Poszukać Jammy'ego Noxa"

Stwierdziłam, że teraz nie będzie sytuacji, gdzie to "zesrała się nędza i płacze"; wśród drabów lubiących alkohol lepiej być taką Andreą... Weszłam na stopnie już bardziej zdecydowanym krokiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 17:33, 24 Mar 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Dwaj barczyści panowie jak na zawołanie spoważnieli nagle, kiedy zobaczyli Anais, a w chwili, gdy zaczęła wchodzić po schodach, zagrodzili jej drogę.

- A ty dokąd, dziecko? Nie widać tabliczki, że wpuszczamy tylko pełnoletnich? - wychrypiał ten po lewej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 18:03, 24 Mar 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- Ach... - przybrałam złośliwy uśmieszek - to my się znamy? Przeszliśmy na "ty"? O dziwo, ja sobie nie przypominam - wycedziłam - Wiem, natomiast ile mam lat... Nie potrzebuję ani tabliczek, ani podobnych uwag.

W dowodzie widniało, jak byk, że z moją pełnoletnością wszystko ok. "Miałam" 18 lat.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 18:08, 24 Mar 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Ten, który się odezwał baczniej przyjrzał się stojącej przed nim dziewczynie. Po chwili pokręcił z dezaprobatą głową.

- Nie możemy cię wpuścić. Jak na mój gust, to jeszcze szkut z ciebie. Sorry. Przyjdź ze starszą siostrą albo mamą... - zarechotał, a na twarzy stojącego obok kolegi wykwitł szeroki uśmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 20:55, 24 Mar 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


"Szkurwa!"

- Mogę okazać dokumenty... - syknęłam, czując, że denerwuję się bardziej niż to konieczne...

Annalice Mariah Urquhart... Tiaa, doobre.

Ten z fajką lubił zanadto rechotać. Skupiłam uwagę na jego małej dymiącej rozkoszy...

Ręka mężczyzny zadrżała, rozchybotała się i fajeczka upadła na ziemię. Wyglądało to jak zwykła niezgrabność, choć sam właściciel pewnie był zdziwiony dziwnym mrowieniem w ręce i wrażeniem, jakby szarpnięto go za dłoń i wytrącono fajeczkę...

Teraz mogę zacząć się martwić... Poczułam się jak wypompowana, troszkę mnie jednak kosztują te sztuczki. Przywołałam w myślach obraz treningu... "Spokojnie, to tylko mały przedmiocik..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 20:59, 24 Mar 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Zanim facet zdążył zareagować, jego kolega schylił się i podniósł fajkę.

- Oszczędzaj tytoń, stary. To nie są tanie rzeczy... - odezwał się do kumpla. Nie chcemy żadnych dokumentów. Po prostu nie masz wstępu, mała. - dodał jakby od niechcenia i popatrzył gdzieś przed siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 21:42, 24 Mar 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


"No to pięęęknie..."

Może i facet jest twardym realistą, a może i nie... Całe szczęście, że obraz fajki w móżdżku był, a i nie spuszczałam z niej wzroku, kiedy facet ją podnosił. Nie straciłam kontaktu z przedmiotem...

"Nie jest jeszcze tak źle, a wściekłość czasem pomaga. To lekki przedmiot... Mało waży."

Kumpel palacza właśnie wycierał fajkę w sweter. Może obydwaj raczą się nią na zmianę, skoro tytoń tyle kosztuje? Wytarł, fajka wędruje z dłoni do dłoni, tamten drugi wyciąga rękę... Teraz...

Fajka stanęła w powietrzu <poczułam jakby ściśnięcie głowy obręczą> i lekko drżąc przesunęła się w moim kierunku. Kiedy znalazła się w zasięgu mojego buta, rozcięłam niewidzialną nić, czując jak łupie mnie w czaszce. Przedmiot spadł, a ja zręcznie przydeptałam go i po chwili dał się słyszeć chrupot rozgniatanego cybucha. Trrrach! Fajeczka rozpękła się pod ciężką podeszwą.

- Och, tak mi przykro... - udałam zatroskaną, patrząc jednak złośliwie na bramkarzy.

"Oglądaliście Carrie, panowie?"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Pon 21:44, 24 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 22:00, 24 Mar 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Na widok drobnego przedmiotu, który dryfował w powietrzu obaj mężczyźni znieruchomieli. W pierwszej chwili wydawało się, że zamienili się w posągi: nic nie mówili, nie ruszali nawet gałkami ocznymi. Dopiero po paru sekundach, gdy fajka leciała w dół, jednemu z nich się wyrwało:

- Co jest...?

Gdy z kawałka drewna zostały tylko strzępy, obaj nagle zmienili się na twarzach. Najpierw pojawił się grymas zaskoczenia, potem irytacji, która w końcu przeszła w gniew. Ten z lewej najwyraźniej był bardziej krewki od kolegi, gdyż miał większe trudności z opanowaniem się. Zrobił krok naprzód na przemian zaciskając i rozprostowując tłuste dłonie.

- Nie wiem, jak to zrobiłaś, ale lepiej żeby nie było cię tu, kiedy skończę liczyć do dziesięciu. Zwinął jedną dłoń w pięść, ujął ją w drugą i zaczął zgniatać tak, że było słychać strzelające kosteczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 14 z 53
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 51, 52, 53  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Wampir Maskarada

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach