Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Wampir Maskarada   ~   [Sesja] Wieża z zapałek
Kara Boska
PostWysłany: Pon 3:30, 14 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Andrea...przyda się...jakoś...na pewno. Uśmiechnęłam się do siebie, lecz równocześnie dotarła do mnie świadomość, która pojawiła razem z taksówkarką. Chwila. Nieśmiałe pukanie i ona?! Przecież ta kobieta nadchodzi jak bombardowanie. Coś się stało! Coś musiało się wydarzyć! A może chodzi o... Mimowolny dreszcz żalu zmroził mi umysł. Najchętniej wymazałabym to wspomnienie z pamięci, obraz... Jednak jeszcze się pojawi. Nie ma co do tego wątpliwości. Jak zawsze zresztą. Po takim czasie musieli znaleźć. Może o niego...oby...chociaż...NIE...

Ponownie wstałam, tym razem lekko zaniepokojona. I pomyśleć, co by było, gdybym teraz spała... Chichot w głębi czaszki. No, tak. Fakt, mogłabym. A jeślibym spała zdrowym snem człowieka, albo raczej próbowała spać w takich warunkach, byłbym teraz bardzo zła...

Otworzyłam drzwi gwałtownie, jak na ludzkie realia, i wycedziłam, starając się udawać skrajne zmęczenie:
- Nie ma mnie... śpię. Jeśli przez was... - urwałam jakby zmieszana i zaskoczona widokiem tego akurat gościa. Przez chwilę milczałam, mierząc dziewczynę badawczym spojrzeniem, aż w końcu złagodziłam ton: - Ach, to Ty. Myślałam, że odsypiasz... ja przynajmniej próbowałam - żachnęłam się z lekka. - Coś się stało? Ktoś umarł? Świat się skończył?


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 13:32, 14 Sty 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Dziewczyna popatrzyła tępo przed siebie. Dopiero po chwili zorientowała się, że drzwi zostały już otwarte i bezmyślny wyraz zniknął z jej twarzy.
Andrea zupełnie nie przypominała osoby, którą dziś poznała Vivian, Przekrwione oczy, w tym lewe podbite, złamany nos, z którego jeszcze nie tak dawno ciekła krew, zaczerwienione policzki, podrapana szyja. Do tego nadtargane ubranie i nieustanne dreszcze na całym ciele. Wyraźnie była w szoku. Uniosła głowę, zadzierając wysoko podbródek i popatrzyła przed siebie. Jednak nie na Vivian. Patrzyła gdzieś jakby za nią, próbując doszukać się tam czegoś, co w rzeczywistości nie istniało. Otworzyła usta, ale z rozbitych warg popłynęła tylko strużka krwi, padając wprost na kamizelkę. Nie była w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
Musiała minąć dłuższa chwila, zanim na powrót opuściła głowę, ale tym razem całe jej ciało upadło jak szmacianka lalka, z głuchym jękiem uderzając o podłogę i bezgłośnym krzykiem wymalowanym na twarzy. Straciła przytomność.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Pon 18:46, 14 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Byłam zszokowana. Mimo jednak, że rzuciłam się natychmiast na pomoc, nie zdołałam jej złapać. Bez chwili wahania podniosłam ją i zaniosłam do wnętrza pokoju, po czym położyłam na łóżku. Wróciłam, by zamknąć drzwi na klucz, nasłuchując przy okazji, czy nikogo nie ma w okolicy. Byłyśmy same.

Nie trzeba się znać na medycynie, żeby zauważyć, że jej obrażenia były naprawdę poważne. Zaniepokoiło mnie, co prawda, przelotne wspomnienie wcześniejszych wydarzeń, byłam jednak pewna, że to ona, Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ ONA. Andrea...zwykły człowiek...co oni jej zrobili...to...to...potworne...Jak ktoś...ktokolwiek byłby do czegoś takiego zdolny?! Potwory. Gdybym tylko... I co? W jednej sekundzie przemknęło mi pod powiekami kilkadziesiat obrazów, a może więcej. Nie byłabym w stanie...Nie, nie potrafię zrozumieć kogoś, kto... Koszmar... Cóż ona musiała...jak zdołała przetrwać...dojść...tu... Przeszedł mnie lodowaty dreszcz.

Wiedziałam przynajmniej, że nikt z niej nie pił. Nie tak trudno zauważyć pewne związane z tym szczegóły, zwłaszcza, gdy ma się w tej materii tyluletnie doświadczenie.

Na myśl przyszło mi jedno wyjście z tej sytacji, które wcześniej rozważałam jako możliwość...na przyszłość. Teraz jednak wiele się zmieniło. Musiałam coś zrobić. Przecież nie widać wszystkiego, a na pewno te obrażenia są znacznie poważniejsze niż na to wygląda. Czuję jednak ból, nawet gdy nieprzytomna. Obawiałam się, że może nawet umrzeć, jeśli uszkodzili jakiś ważny organ. Szybko dojdzie do siebie, a kto wie, co jeszcze przed nami. Oczywiście będą konsekwencje...i to jakie. Pojawią się... Zacisnęłam zęby. I to dość szybko...

- Cóż, zrozumiesz, bedziesz musiała - westchnęłam.

Zraniłam się w rękę i nim rana się zagoiła, pozwoliłam, by vitae spłynęła do ust Andrei. Wiedziałam dobrze, ile krwi do tego potrzeba. Gdy skończyłam, usiadłam naprzeciw, obserwując. Czekałam.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Pon 22:52, 14 Sty 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Musiała odzyskać przytomność wcześniej, bo gdy tylko pierwsza kropla spłynęła jej do ust otworzyła szeroko oczy wytrzeszczając je wprost na Vivian tak, że aż pojawiły się maleńkie czerwone żyłki. Nie zdążyła jednak odpowiednio szybko zareagować. Te kilka kropel wystarczyło. Krtań zapadła się, a po chwili Andrea zaczęła potwornie kaszleć. Kaszel przeszedł z suchego w wilgotny i zaczęły się duszności. Uniosła się na łokcie, potem podniosła do siadu, aby na końcu bardzo powoli spróbować wstać. Cały czas się dusząc, opuściła stopy na podłogę i oparła dłonie o uda.

Musiała minąć jeszcze chwila, zanim doszła do siebie. Widać jednak było, że rany momentalnie zaczęły się goić: krwiaki zanikały, zadrapania się zrastały, a sińcy już nie było widać. Nadnaturalna moc Vitae. Nie ma potężniejszej siły i bardziej uzależniającego narkotyku.

- Co.... co mi zrobiłaś... - wysapała. Pomimo tego, że nadal była słaba, prędko nabierała siły i nawet udało jej się odwrócić głowę i popatrzyć nieprzytomnym wzrokiem na Vivian.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Śro 9:44, 16 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Oczywiście, że jej nie powiem, jeszcze nie teraz. To kiedy? Następnym razem... Taak, bez wątpienia. Powiedz.. Zacznie świrować... I tak zacznie... Powiedz! Najwyżej ją zabijesz. Co to dla ciebie. To tylko... Właśnie.. zabiję, ty, potworze! Nie trzeba będzie... Może nie będzie wariować... Będzie. Wszystko się ułoży. Zawsze tak jest... oni wszyscy... Tak, teraz jest słaba, otumaniona, w szoku. Powiedz, niewiele ją to ruszy. Obyś się nie zdziwiła. To będzie jak kubeł zimnej wody. Ale... Nie można jej jeszcze zaufać... Fakt, nie ma pewności... Skąd wiesz, że będzie jej można... kiedykolwiek... Więzi. Powiedz teraz i, jakby co, zabij. Przestań! Nie chcę tego słuchać! Zresztą ona sama... już niedługo... To niczego nie uprości.

- Uratowałam ci życie - odpowiedziałam oschle. - Jeszcze chwila, a nie byłoby czego. I tyle powinno Ci wystarczyć. Na razie. A lepiej żeby zostało to między nami, zrozumiano?

Kiwnęła powoli głową. Zmierzyłam ją wzrokiem, praktycznie całkiem już doszła do siebie.
- Co się stało? Kto to zrobił? - zapytałam łagodniej.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Śro 12:06, 16 Sty 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Najszczerszy wyraz zaskoczenia i jakby pewnego smutku zagościł na jej twarzy:

- Jak to...? Nie pamiętasz? To Ty... Ty mnie tak urządziłaś...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Śro 13:44, 16 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


- Co takiego?! JA?! Ja nie miewam zaników pamięci. – Jeszcze... - Dlaczego miałabym... Nie byłabym zdolna... nie mogłabym zrobić czegoś takiego... – Jesteś pewna? Mam... Wiesz, jak było!- Może to przez szok... Jak możesz mnie posądzać o... – głos mi się załamał. - ...zapukałaś i znalazłam cię taką na korytarzu. Zemdlałaś. Musiałaś przyjść po pomoc...

Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Śro 14:05, 16 Sty 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


- Niedobrze mi. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza.

Wstała i podeszła do szafy stojącej przy oknie z zamiarem przesunięcia jej.

- Możesz mi z tym pomóc? - zwróciła się do Vivian.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Koval dnia Śro 21:43, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Śro 18:01, 16 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


- Nie, bo to ci w ogóle nie pomoże. Powietrze tam za oknem jest... - skrzywiłam się. - Wychodzi na to piętro otwór wentylacyjny z kuchni czy mają jakiś problem z kanalizacją, nie mam pojęcia, ale to okropne. I naprawdę nie chcesz tego wąchać. Sama się niemal pochorowałam. - Delikatnie odsunęłam ją od szafy. - Usiądź, zamknij oczy...spróbuj się uspokoić... Powinno pomóc - uśmiechnęłam się słabo.

Powiedz jej albo... Ile można?! Przecież wiesz...Przestań! ...bardzo dobrze, że to... Cisza! Niedługo to wszystko się skończy... Parę godzin...noc... Ale jeszcze... Musisz! Spróbowałam oczyścić myśli. Bezskutecznie.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Śro 18:10, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Śro 22:26, 16 Sty 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Andrea nieoczekiwanie zadrżała. Ledwie wyczuwalne napięcie wymalowało się na jej twarzy. Posłusznie odeszła od okna, rzucając jednak w jego stronę ostatnie spojrzenie i - zupełnie jakby rzeczywiście brakowało jej powietrza - wstrzymała oddech. Usiadła na łóżku, rozejrzała się jeszcze po pokoju, po czym ukryła twarz w dłoniach i nieco pochyliła się do przodu.

Kiedy wypuszczała powietrze z płuc, po plecach Vivian przebiegł zimny dreszcz. Zupełnie jakby ktoś za nią stał i w jednej chwili chuchnął lodowatym oddech tuż za jej plecami. Zaczęła nasłuchiwać. Nic. Nawet muzyka ucichła. Żadnych odgłosów z zewnątrz. Żadnego ruchu w budynku. Tylko szlochanie siedzącej przed Kainitką dziewczyny, która teraz niezdarnie usiłowała zwinąć się w kłębek na łóżku.

Coś ją porządnie przestraszyło - zdążyła jeszcze pomyśleć Viv, zanim niespodziewany cios spadł tuż obok, uderzając z całą siłą w podłogę. Poza hukiem nie było jednak żadnego widocznego śladu. Wydawać by się mogło, że to tylko coś za oknem. Coś, co było tak gwałtowne, że wampirzyca nie była w stanie ocenić odległości. Nie była w stanie... dobre sobie - zakpiła sama z siebie Kainitka. Przy tak rozbudzonych zmysłach nawet mysz nie powinna się tu przemknąć niezauważona.

Coś jednak czaiło się w rogu pomieszczenia. Niewidoczne, niewyczuwalne węchem, ale powietrze w tamtym miejscu wydawało się bardziej zagęszczone. I jeszcze to dziwne uczucie... zupełnie jakby jakiś cień przeskoczył z jednego miejsca na drugie zaraz za plecami Vivian.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Czw 17:18, 17 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Wszechobecna cisza poważnie mnie zaniepokoiła. Nie wiem nawet czy nie bardziej od tych agresywnych niedostrzegalnych. Nie takie rzeczy widziałam... widuję... ale ten bezruch otoczenia. Jakby wszystko wymarło. To nie było normalne. Coś jest nie tak! Na pewno. Przecież cała okolica nie mogła tak nagle zamilknąć...wstrzymać oddechu...paść tru... Nie... Co się dzieje?! A jeśli... Oby nie... Nie znowu. Dreszcz spłynął po kręgosłupie, miażdżac nerwy w lodowych szczypcach.

- Andrea... - powiedziałam, starając się ze wszystkich sił zachować pozory spokoju. Z niemałym trudem utrzymywałam koncentrację. Już niedługo...Kilka godzin tylko. - Czy...Ty też to widzisz...czujesz?

Wpatrywałam się wyczekująco w przerażoną dziewczynę. Obudź się. ODPOWIEDZ! Wiedziałam, że blask nie będzie tym, co najbardziej zaniepokoi ją w moim spojrzeniu. Oczy potrafią wyznać prawdę...

Czy oni są tutaj? Czy SĄ naprawdę? A może... Nie, nie, tak nie powinno być! Bycie poza percepcją nie jest mi obce, ale albo ten ktoś musiałby mieć bardzo wysokie umiejętności albo... To coś innego. Patrz. Po prostu.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Czw 17:19, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Czw 21:53, 17 Sty 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


To, co jeszcze przed chwilą było Andreą teraz spokojnie, przerażająco wolno wyprostowało się. Twarz pokryta licznymi bąblami, z których cieknął jakiś żółtawy śluz została wykrzywiona grymasem, który trudno było nawet nazwać, tkwiła zapatrzona w Vivian. Włosy zaczęły blednąć aż do nienaturalnej barwy, a spod krzaczastych rzęs chytrze wyglądały złotawe, wężowe oczy o bardzo wąskich, mrocznie czarnych tęczówkach. Po chwili doszedł do tego jeszcze złośliwy uśmieszek. Obnażając zęby, stworzenie siedzące naprzeciwko Kainitki wydało z siebie bliżej nieokreślony odgłos, ni to jęk ni syk.

W pierwszej chwili zabrzmiało to jak westchnienie. Musiało minąć kolejne kilka sekund zanim wampirzyca zdała sobie sprawę, że jeden jedyny zapach wypełnił całą przestrzeń pokoju. Był tak niesamowicie silny, że jeżeli nawet ona go czuła, to tym bardziej to.. coś… co znalazło się tuż przed nią. Najwyraźniej to właśnie ta woń wywołała w istocie takie poruszenie czy wręcz niezdrowe podniecenie. Ten zapach to zapach krwi. Krwi Vivian.

Następne wydarzenia potoczyły się błyskawicznie: stwór rozdziawił szeroko „usta”, w których dało się dostrzec cały rząd rekinich kłów, potem wyprostował prawą dłoń, z której wyrosły kilkunastocentymetrowe paznokcie, które momentalnie stwardniały i zaczęły lśnić nieznaną Vivian substancją, a następnie rzucił się w stronę wampirzycy i tą samą kończyną wykonał szybki cios prosto w krtań…


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Czw 23:03, 17 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Momentalnie pochyliłam się i przechylając równocześnie ciało w prawo, zrobiłam unik. Potem szybko odskoczyłam jak najdalej. Stosując naturalną szybkość nie było to zbyt trudne, choć, co prawda, słabość nieniona przez dzień dawała mi się we znaki. Co to jest?! Nigdy z czymś takim się nie spotkałam. Chyba, że... Albo co gorsza... Wiesz... Zmroziło mnie doskonale znane uczucie. Nie. Muszę unikać...

Umysł szukał wyzwolenia. Miałam jednak jeszcze opory. Przessstań...

Nie spuszczałam tego czegoś z oczu, lecz zarazem poszukiwałam. Gdzie jest ten cień...istota wcześniej kryjąca się przed moim wzrokiem? Jeśli ktokolwiek jest za to odpowiedzialny...nikt inny... Jak go tylko złapię! Szszszsz... Szukałam umysłu, uczuć, świadomości...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Czw 23:35, 17 Sty 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Stwór jeszcze kilka razy doskakiwał i uderzał łapą uzbrojoną w pięć ostrzy twardszych niż jakiekolwiek paznokcie, lecz wampirza szybkość raz za razem brała górę nad jego zwinnością. Vivian skutecznie, choć nie bez lekkich trudności, unikała kolejnych ataków jednocześnie próbując na poczekaniu obmyślić jakiś plan działania. Napastnik wydawał się niezmordowany. Co i rusz ponawiał ciosy, które teraz wydawały się jakby częstsze i bardziej celne. Co prawda żaden nie mógł sięgnąć Kainitki, ale wyglądało na to, że pojawiają się coraz bliżej.

Wtem istota wzięła większy niż zazwyczaj rozpęd i widząc Vivian stojącą pomiędzy nią a szafą, spróbowała wypchnąć wampirzycę przez okno. Wściekły syk, rozcapierzone szpony i rozdziawiony pysk nie pomogły. Nadnaturalne możliwości nieumarłych i tym razem zwyciężyły.

Stworzenie uderzyło z całą siłą w stojący przy oknie mebel, druzgocząc go na strzępy wraz z obiciem kawałka ściany. Słychać było odgłos tłuczonego szkła. Pocięte, zakrwawione cielsko uniosło się znad odłamków i znów było gotowe do skoku, ale coś zupełnie innego całkowicie pochłonęło uwagę Vivian. Zniszczona szafa, podarta zasłona, stłuczone okno… Słońce! Pokój w jednej chwili wypełniła jaskrawożółta barwa, która bezlitośnie wdzierała się w każdy kąt. Wszystkie przedmioty wewnątrz błysnęły odbitym światłem skutecznie rażąc Kainitkę i paraliżując ruchy. Próbowała odsunąć się możliwie najdalej od swego największego wroga, ale było już za późno. W chwili, gdy pierwsze promienie padły na bladą skórę wampirzycy ta wpadła w panikę. Całe przedramię stanęło w płomieniach, a zaraz za nim ogień pojawił się na klatce piersiowej.

Nagle wszystko zniknęło. Na moment zapadła ciemność. Nic nie było widać ani słychać. Żadnych uczuć i emocji.

Vivian otworzyła oczy. Siedziała na łóżku, trzymając w lewej dłoni znany jej tom poezji. Poza nią nikogo nie było. Szafa stała nienaruszona tuż pod oknem chroniąc przed świetlnymi pociskami. Żaden z kawałków ściany nie został w jakikolwiek sposób uszkodzony.

Ktoś pojawił się na piętrze i szybkim krokiem zmierzał w tą stronę. Mimowolnie zadziałały zmysły. To Andrea.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Pią 11:37, 18 Sty 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


Przeszył mnie dreszcz niepokoju. Czy w ogóle powinnam mieć dreszcze?! To nie jest normalne... Jakby cokolwiek było! Po co się w ogóle męczyć, po co spać czy nie spać, skoro i tak to samo. I pewnie będzie gorzej... Na pewno będzie.

Zaczęłam nasłuchiwać. Andrea... Na pewno ona. Zamarłam. Jeśli ona... jeśli to się powtórzy... Chichot...straszny, przeraźliwy chichot, rozdzierający umysł na kawałki... Nitka gruba na włos...jeszcze tylko... Może nie. Za kogo się mam?! Żaden ze mnie profeta! Uspokój się, nic się nie... Ona idzie szybko...jak to ona...wiec pewnie nic jej nie jest. Zobaczysz... szukaj, patrz...czego? Dostrzeż tak, jak potrafisz.

Nerwowo starając się zebrać do kupy, odłożyłam wiersze na stolik. Zatrzymałam się przy nim i zamknąwszy oczy, stałam przez chwilę bez ruchu. Chwila ciemności. Wreszcie skierowałam się powoli do drzwi.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 5 z 53
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 51, 52, 53  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Wampir Maskarada

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach