Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Wampir Maskarada   ~   [Sesja] Wieża z zapałek
Aene d'Amarant
PostWysłany: Sob 23:56, 23 Lut 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- Cholera... - zdołałam wymamrotać pod nosem, minutę po tym, jak samochód omal mnie nie rozkawałkował...

Nic nie słyszałam, nic nie widziałam...

Znowu... Wizje czy wspomnienia... Trudno sprecyzować, faktem jest, że się wyłączam, zamyślam, odpływam... Nie mam halucynacji czy też zwidzeń właściwych paranoikom... Jeśli już dojrzę coś czego nie powinnam, wiem, że była to mara. To raczej natrętne myśli, uparcie nawracające tematy, przeczucia, przebłyski... Pierwsze to echa przeszłości, drugie - nadmiar czujności związany z kruchą przyszłością. "Nie - pomyślałam - nie jestem szalona..." Tylko nadwrażliwa...

Zapewne efekt lekarstw... Byłoby aż dziwne, gdyby tak silne środki nie miały skutków ubocznych... Ale cierpiałam więcej niż zwykłą chandrę, by je odstawić, a moje obawy i wieczne napięcie oraz wizje strasznych następstw moich uczynków miały podłoże nerwicowe.

"Zdiagnozować? - śmiał się psychiatra-taumaturgik - "Jeśli nie znasz własnej duszy, to ktoś ci pomoże ją odkryć, dziecko? Zresztą, nie wiem, ile przewertowałaś książek, ale chyba się zgodzisz, że żadne znieczulacze nie poskutkują, jeśli nie weźmiesz się w garść, hę?"

Podniosłam głowę i ujrzałam ją...

Vivian...

Ku memu własnemu zaskoczeniu, nie zdenerwowałam się, nie wystraszyłam. Widocznie tak ma być, droga Vi... Potrzebujemy się i tyle...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Nie 0:02, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Nie 0:20, 24 Lut 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


- An... - powtórzyłam, dość nieśmiało, czując kłębiące się we mnie wahanie. No tak, jak zwykle w obliczu niepewności... Zamknij się wariatko! Ona tu jest... "Gdy granice zaczną się zacierać, zrozumiesz w końcu i zagłuszysz głos, który cię hamuje." Jakże chciałam puścić te słowa w niepamięć. Przeklęty sadysta... Wszystko przez ciebie. Czyżby? Oczywiście, że nie... Jasne, zawsze łatwiej... obwiniać...buntować się... Bez sensu! Skąd tyle złości?

ONA. TU. JEST. Czy cokolwiek może cię bardziej przekonać?

Spojrzałam pytająco na Anais, kochaną Anais... Z całą pewnością, BYŁA. Jak zwykle pogrążona w otchłani rozważań. Analizująca i zadumana. Szalejąca emocjami, An.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Nie 0:21, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 17:25, 24 Lut 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Stała przede mną, jedyna osoba wśród nieśmiertelnych (śmiertelnych zresztą też), którą mogłam nazwać przyjaciółką. Padał deszcz, lecz nie zarzuciła kaptura, wiatr rozwiewał jej włosy koloru płomieni, wyglądające jak języki nie gasnącego nigdy ognia, a tak samo, jak one, płonęły jej oczy, szarozielone zazwyczaj, lecz teraz wyglądające na tle bladej twarzy jak dwa karbunkuły w twarzy bardzo kosztownej porcelanowej lalki... Twarz Vi była tyle piękna, co czasem... tak mało ludzka.

Tak droga memu sercu, a czasem tak obca, niepojęta, nie z własnej winy...

Spojrzałam w jej oczy, lecz o dziwo, pod warstwą sprzecznych emocji był jakiś dziwny spokój, zaprawiony smutkiem, nawet łagodność... Zarazem kamienny chłód bił z jej postaci i to nie tylko jako wynik owego dziwnego defektu Przemiany, lecz jako chyba jedyna stabilna cecha jej charakteru, co mnie niekiedy przerażało; zdecydowany pesymizm, kompletny brak nadziei, gotowość na przyjęcie wszelkiego zła, bo tylko ono istnieje i nie należy z nim walczyć, lecz uznać, że należy do porządku świata... i korzystać z niego, jeśli zajdzie taka potrzeba... Tak wrażliwa, a czasem tak obojętna...

Ogień i lód w tym jednym ciele i jednej duszy...

Otrząsnęłam się. Klasyczny błąd atrybucji... To, że sama straciłam nadzieję... Czy wiem, z czym walczy, ile wysiłku kosztuje ją życie w półprawdzie, półfikcji, wiecznie na pograniczu, wiecznie w niepewności?

No, ale właśnie z tego samego powodu... Wciągać ją w to wszystko?

Jakby uszło ze mnie powietrze, Nagle poczułam się bardzo słabo i dotarło do mnie, że już dawno powinnam się posilić. Zacinający deszcz i zimny wiatr rozdrażniały mnie, bagaże zaczęły ciążyć... To mnie chyba wyrwało z odrętwienia, ale i kompletnie rozbroiło. Głośny klakson taksówki przynaglił mnie, bym nie stała jak głupia. Gardło miałam drewniane, więc mój głos zabrzmiał chrapliwie, jak u osoby przeziębionej, a tymczasem tamowało go wzruszenie:
- Witaj, Vi... Co za niespodzianka...
Drzwi samochodu trzasnęły i gwałtownie wysiadła z nich dziewczyna-kierowca. Ruszyła w naszą stronę, zdenerwowana...łagodnie mówiąc.
Nabrałam oddechu i szybko wyrzekłam:
- Też przyjechałaś odwiedzić ciocię Mary? Niedobrze z nią... A ja sama... Jak widzisz... - zakaszlałam, ochrypły wskutek ściśniętego gardła głos idealnie mi pasował do tej naprędce skonstruowanej roli - też coś mnie bierze - rzuciłam dość głośno, modląc się w duchu, by Viv podjęła tę szopkę. Bałam się niespodzianek, a pewnie tylko takie mnie tu czekają...


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Nie 17:31, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Nie 18:10, 24 Lut 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


- Nie, ale... Pogorszyło jej się?! - zaskoczenie zmieszane ze smutkiem. Proszę państwa, scena godna Oskara... tak samo jak każda inna szopka dla oczu ludzi... Najmniej utalentowany z nas gra nie gorzej chyba od najlepszych aktorów. Kwestia praktyki...i nauczycieli. Pewno wspomnienie przewineło mi się przed oczami, aż z trudem powstrzymałam uśmiech. - Jeszcze jedno... Niedobrze. Słyszałaś o Fredricku... Urwał się ze studiów i żadnych wieści...- oczywiście, że podjęłam grę. Cóż, nasze współistnienie... z najdroższymi w swej słodyczy... zacisnęłam zęby ...w społeczności ludzkiej to jedna wielka Maskarada.

Spojrzałam na Andreę i nim zdążyła otworzyć usta...
- Co za organizacja! I tłok. Czy ktokolwiek tym kieruje?! - prychnęłam, by momentalnie zmienić ton. - Gdyby nie twój refleks, mogłoby naprawdę dojść do tragedii. Na szczęście towarzyszy mi doświadczony kierowca - uśmiechnęłam się szeroko. I dodałam z nutką podziwu: - Mało kto by zdołał... - Kolejna zmiana tonacji na bardziej radosną. - Pojęcia nie masz, kogo spotkałam. Nieprawdopodobne! Moja kuzynka... nie widziałyśmy się... - i ponownie spojrzałam na An. - Nie oddzwaniasz. Nie odpisujesz. Zaczęłam się już martwić.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Nie 18:12, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Nie 18:34, 24 Lut 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Andrea z wielkim trudem opanowała się, obrzuciła Anais spojrzeniem mogącym skruszyć granitową skałę, po czym wzruszyła ramionami i podeszła do bagażnika. Zaczęła przerzucać jakieś szpargały, aż dotarła do dużego białego pudełka wykonanego z plastiku, na którym wymalowana czerwony krzyż. Obejrzała zawartość i powiedziała na głos:

- A pogadajcie sobie, co mi tam. Ja będę w środku.

Zaraz po tym wgramoliła się do środka samochodu i zabrała się do udzielania sobie pierwszej pomocy. Po jej gestach widać było, że to nie pierwszy raz, jak przydarzył jej się podobny incydent. Kiedy zatrzasnęła za sobą drzwi i włączyła radio, zupełnie odcięła się od dwóch stojących na deszczu osób.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Koval dnia Nie 18:34, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 18:45, 24 Lut 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


Kiedy tylko dziewczyna zniknęła w aucie, napięcie opadło... A wraz z nim wszelka chęć do dalszego cudowania.

Mój niepokój ustąpił miejsca radości. Niech się dzieje co chce, ona tu jest i tylko to się liczy...

Nadmiar wrażeń i dokuczliwy już głód dały mi się we znaki. Ale już nie muszę udawać. Prawie zachwiałam się na nogach i nie pytając nawet Viv, co tu robi, postawiłam walizkę na mokrym chodniku i objęłam ją w geście przywitania. Dopiero kiedy znalazła się tuż koło mnie, szepnęłam:

- Czy znalazłaś list?

"Błagam Cię,Vi, tylko bądź sobą, nie uciekaj mi teraz, nie odpływaj, bo nie będę mogła Ci tego wszystkiego powiedzieć..."


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Nie 19:18, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Nie 20:02, 24 Lut 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


- Pojęcia nie masz jak strasznie się cieszę, że cię widzę - uśmiechnęłam się pierwszy raz od dłuższego czasu szczerze i bez jakichkolwiek podtekstów.

An, tak blisko, by sprawić, że siły spływają do równowagi. Z nią w pobliżu powinno być łatwiej. Pobożne życzenia, tylko jej zaszkodzisz. Wcale nie. TO OCZYWISTE! Spójrz w jej oczy, w których nie znajdziesz... Jakże różna. Widzisz, prawda? W jej twarzy, że ona dostrzega. Czujesz, prawda? Niepokój, pogardę... Może wytrwam... W lustrze demon... Jak ona ze mną wytrzymuje? Jak ja wytrzymuję z samą sobą?!

- List? Jaki list?! - szepnęłam w odpowiedzi. No tak, u siebie raczej nie zostawiła. Hmmm, czyżby przeciągi?!


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Nie 20:34, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 20:57, 24 Lut 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- Aaaa... Świetnie... - mruknęłam w odpowiedzi - Napisałam do Ciebie tuż przed wyjazdem, zostawiłam go w fortepianie, bo nie ufam służbie... no tak, przedobrzyłam z ostrożnością... Ale wiesz co... Teraz chyba i tak nie pogadamy...

Tylko kiedy?
Stropiłam się nieco.

- Musimy się spotkać jeszcze przed świtem.Teraz wypada coś zrobić z Twoją koleżanką... Ja muszę odnaleźć właściwy adres... A potem... Potem... Skontaktuję się z Tobą... wybadam, gdzie mogłybyśmy się spotkać... Mam tu kontakt do kogoś, kto, mam nadzieję, udzieli mi jako takiej pomocy... Ach, Vivian! - nagle podupadłam na duchu - przecież to wszystko brzmi jak koszmarny sen... !

Usiadłam na walizce i wpatrzyłam się w horyzont. Mdłe gwiazdki, Księżyc zaszedł za chmury. Deszcz zanikał. Miasto tonęło w granatowobrunatnym, gdzieniegdzie przetykanym wściekłym oranżem latarni, mroku - obce, zimne, nieprzyjazne i dziwnie złowróżbne.

Gmachy grążyły się we mglistej toni
W szpitalach chorzy leżeli w agonii
Ostatnie w czkawce wydając rzężenie
Nocni birbanci wlekli się jak cienie...


Uśmiechnęłam się do Viv w roztargnieniu, usiłując zachować w pamięci chmurę w kształcie fantastycznego stwora:

- Tak się zmienia kształt miasta, prędzej jeszcze niż serce człowieka...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Nie 20:58, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Nie 21:12, 24 Lut 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Otworzyły się drzwi taksówki. Wyjrzała z nich głowa dziewczyny siedzącej za kierownicą z koślawo zabandażowanym nosem i paroma plastrami w kilku innych miejscach.

- Hej, laska! - trudno bliżej określić, do kogo było to skierowane - zapytaj koleżanki czy ma gdzie nocować? Niepełnoletni nie powinni się włóczyć samotnie po mieście. Po tym pożarze będzie zamieszanie do rana i lepiej żeby nie zarobiła gdzieś kosy w plecy albo i gorzej. W razie czego mogę was obie przenocować - zwróciła się twarzą w stronę Anais.

Postukała delikatnie po nosie, ale zaraz twarz przeciął grymas bólu. Zdołała się jednak niewyraźnie uśmiechnąć.

- Zapomnijmy o tym nosie. Nie pierwszy raz nie będzie z niego pożytku - dziewczyna przerwała na moment łapiąc powietrze. Uraz spowodował, że nie może oddychać bez otwierania ust.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Nie 21:32, 24 Lut 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- Poradzę sobie - wstałam, wracając do rzeczywistości i ujęłam dłoń Vi w swoją, uścisnęłam ją i szepnęłam:

- Idź już może. Do świtu niedaleko, a kto wie. co się jeszcze wydarzy... Ja sobie dam radę. To niebezpieczne, byśmy były razem. Dziewczyna jest bystra, ma olej w głowie... Jak się potkniemy na ciotce czy innej prababce, będzie duża kupa... - i tu nie wytrzymałam, wspomnienie Viv ubolewającej nad stanem cioci Mary przyprawiło mnie o niekontrolowany spazm śmiechu, zaraz jednak się zreflektowałam... Ciocia w szpitalu, a siostrzenica czy bratanica rży jak młode źrebię. - Może mogłabyś mnie odciążyć...? Samotnej lepiej bez garbów...

Spojrzałam w jej przytomne już zupełnie oczy... Uff...
- Tak się cieszę, że tu jesteś, mon amie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Nie 21:35, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Nie 23:36, 24 Lut 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


- Na pewno nie chcesz podjechać? Trzeba korzystać, gdy ludzie ofiarują pomoc z własnej, nieprzymuszonej woli... - Póki co. Ćśśśś... - Jeśli jednak... Postaw plecak, bez niego będzie łatwiej... - spojrzałam jej w oczy i na moje usta wypłynął mimowolny uśmieszek. Wszędzie to rozpoznam. Ta z trudem skrywana nerwowość, pobudzenie. Ten błysk w oczach. Aż chce się to uczucie podzielić, bo zapowiada... Otrząsnęłam się. Na pewno zauważyła.

- Jak będziesz chciała to odzyskać... - Zaczęłam grzebać po płaszczu. Telefon Luigiego...mój. Wyjęłam i stukając w klawisze, szukałam... - Jak ja nienawidzę tych...wrrrrrrr... - Też byś się znienawidziła, słysząc w czasie niemalkażdej rozmowy pośród drażniacego zmysły szumu szepty. - Ale, cóż, kontakt musi być. - W końcu podałam jej numer swojej komórki i wrzuciłam urządzenie z powrotem w otchłań kieszeni.

- Jeszcze jedno: Książę zważa na zasady. National Gallery. Pewnie tam się spotkamy - dodałam szeptem tuż przy jej uchu.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Kara Boska dnia Nie 23:42, 24 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Pon 19:51, 25 Lut 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- Czekaj, Viv...
Pomyślałam, że skoro ta chłopczyca za kierownicą wręcz pała altruizmem, warto z tego skorzystać. Jakoś przegłoduję jeszcze ten kawałek drogi, wszak Victoria Street ma być w centrum, niech mnie tam po prostu podrzuci, kto wie, kiedy będzie możliwość odbioru bagażu i co mi się z tego przyda... Może będę musiała od razu po zameldowaniu się dogrzebywać się dna walizki?
Ostatecznie, udawałam przeziębioną, podtrzymam ten wizerunek w aucie, a na tę krótką chwilę i mnie, i Vi powinno wystarczyć zdolności aktorskich.
- Zabiorę się z Wami - rzuciłam pośpiesznie.

Kręciło mi się ciut w głowie, ale powinnam wytrzymać...

Skoro wytrzymywałam dzienne treningi Arnauda...


Uśmiechnęłam się do własnych wspomnień...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Pon 19:52, 25 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kara Boska
PostWysłany: Śro 10:13, 27 Lut 2008 
Malk Content
Malk Content

Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 3242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 356 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków/ aktualnie Chrzanów


- Wspaniale. Wystarczy, że neutralnie pogadamy o podróży, czy o jakimś poschizowanym spektaklu Julka. I nic nie powinno się stać. – Po mojej twarzy przewinął się lekki uśmiech. I tak nie będzie miała jak tego zweryfikować. Popadasz w paranoję...

Ostatecznie, nim poharatana Andrea zdołała wygrzebać się z samochodu zapakowałyśmy plecak i walizkę An do bagażnika. Że też się zmieściły... Cud, bo ktoś tu nie umie się pakować. Bardzo śmieszne. Przed pakowaniem robi się selekcje rzeczy wartych zabrania. Przecież... Przecież widzę. Nie wiedziałam, że ich tyle wyjdzie. Każdy ghul lepiej by cię spakował. Nawet ten katatonik... Przesadzasz. A zaprzecz! No dobra, powiedzmy, że udziela się od braciszka...


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koval
PostWysłany: Śro 19:53, 27 Lut 2008 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Dołączył: 12 Mar 2007
Posty: 4963
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków


Kiedy już Vivian z Anais usadowiły się na tylnym siedzeniu samochodu, Andrea odwróciła się i podała tej drugiej dłoń na przywitanie.

- Andrea.

Nie czekając na odpowiedź, przekręciła kluczyk w stacyjce i uruchomiła pojazd. Włączyła wycieraczki, rozejrzała się dookoła, jakby wypatrując drogi w ciemnościach, które opanowały miasto i powoli ruszyła w stronę pierwszego wyjazdu, przy którym plątała się grupa ludzi.
Samochód spokojnie podjechał do ostatniego z kilku wozów stojących w kolejce do opuszczenia miejsca tego niefortunnego zdarzenia i zanim jeszcze odjechał, Andrea ponownie się odwróciła i zapytała:

- Z ciebie też artystka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aene d'Amarant
PostWysłany: Śro 20:43, 27 Lut 2008 
+NecromanTesss+
+NecromanTesss+

Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 1751
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 36 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: łódzkie


- Ann, miło mi. Studiuję psychologię na Trinity College... Sztuka? Uczęszczam na kursy do Abbey Theatre...
Przynajmniej oszczędzę sobie jej zapędów opiekuńczych... Nieletni, dobre sobie... Przeżyłam ciut więcej latek niż Ty, choć, trzeba przyznać, radzisz sobie w życiu niezgorzej...
Viv, miło by było, gdybyś wymawiała tu, w Anglii, moje imię w swoim rodzimym języku...


Odpowiedziałam uprzejmie, z uśmiechem, choć zarazem sugerując dystans. Z miękkim i delikatnym głosem mogłam stać się dziewczęciem z Zielonej Wyspy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aene d'Amarant dnia Śro 20:56, 27 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 10 z 53
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 51, 52, 53  Następny
Forum Gotyk-Forum.pl - Gotyckie forum otwartego myśliciela. Strona Główna  ~  Wampir Maskarada

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach